Od dłuższego czasu interesuję się paleo i troszkę sobie eksperymentuję. Ten deser jest banalny w wykonaniu i bardzo smaczny. Zamiast kupnej mąki kokosowej użyłam własnej 😉 Po produkcji koko mleka zostają mi góry wiórków więc staram się je smacznie wykorzystać. Wiórki suszę w piekarniku, a potem je mielę w młynku do kawy ale nie na pył. Wolę pracować z grubą koko mąką, ta delikatna jak pył mąka jest nieprzewidywalna bo straszliwie szybko wchłania wilgoć. Nie wiem czy z kupną mąką ten deser wyjdzie…
Dlaczego warto włączyć kokosa do codziennego menu?
Wzmacnia nasz układ odpornościowy. Ma działanie przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne. Dostarcza wapnia, magnezu, witaminy C, żelaza, potasu i białka. Paul Pitchford tak pisze o kokosie w Odżywianiu dla zdrowia: “Natura termiczna ogrzewająca; smak słodki; działa wzmacniająco (…) przeciwkrwotocznie, uspokaja serce. Stosowany przy osłabieniu, wyczerpaniu, krwotokach z nosa i niedożywieniu u dzieci”.
O daktylach pisałam już TU. Znajdziecie tam również przepis na mus daktylowy.
Dla kogo? Przepis zawiera jajka.
- • 3 jajka
- • 2 łyżki musu daktylowego
- • 2/3 lub 1 szkl grubej domowej mąki kokosowej
- 1. Włącz piekarnik na 190C, bez termoobiegu.
- 2. Jajka wbij do miski i roztrzep. Dodaj mus i dobrze wymieszaj. (Możesz tej jajka i mus wrzucić do blendera i zmiksować).
- 3. Wsyp 2/3 szkl koko mąki (domowej!) i wymieszaj. Jeśli masa nadal będzie bardzo mokra wsyp resztę*.
- 4. Masę wyłóż na blaszkę wyłożoną natłuszczonym papierem do pieczenia (użyłam oleju kokosowego). Uformuj prostokąt i wstaw do nagrzanego piekarnika na ok 15 min - do zrumienienia. Można zostawić w wyłączonym piekarniku na 5 min.
- *Masa musi być plastyczna, nie może być za sucha. Jeśli sypnie Ci się za dużo mąki koniecznie wbij jeszcze jedno jajko albo dodaj trochę koko mleka.
Super, będę próbować, mleko kokosowe juz stoi w lodowce☺️ A tak odrobine z innej beczki- bardzo chce karmić mojego synka zgodnie z BLW, ale zwyczajnie sie boje. .Pomijam juz komentarze babć, męża itd. Wszyscy sa przeciwni-bo sie zakrztusi. Ja uważam ze sobie poradzi, ale mimo wszystko mam wielkie obawy. Za każdym razem przerabiamy odruch wymiotny, wszystko sie dobrze kończy, ale ile mnie to kosztuje nerwów i strachu to tylko ja wiem. Jak to było u Was? O tym ze na początku Filip sie bawił jedzeniem juz czytałam, ale czy były momenty ze sie krztusił? Jesli tak to czy długo ten… Czytaj więcej »
Cześć Ewa! Filip też czasem się krztusił ale ja się nie bałam bo wiedziałam, że to część procesu. Mąż już taki spokojny nie był…o babciach nie wspomnę. Na początku zakrztuszenia zdarzały się często, a potem już sporadycznie. Dopóki dziecko aktywnie odkrztusza czyli kaszle nie przeszkadzamy i nie interweniujemy. Wygląda to groźnie ale u nas zawsze synek radził sobie sam. Nie wolno podnosić rączek do góry bo kawałek jedzenia może trafić do płuc! Warto iść na kurs pierwszej pomocy lub chociaż obejrzeć filmy na yt, np tu. Najlepiej na samym początku podawać miękkie i mokre pokarmy jak np kawałek dyni, kasza… Czytaj więcej »