Ostatni post na facebooku uświadomił mi, że karmienie na siłę jest nadal akceptowane bo „dziecko musi zjeść”. To wpis ponad BLW vs karmienie łyżeczką bo łyżeczką też można karmić z uszanowaniem granic dziecka ale model z łyżeczką prowokuje w rodzicu więcej zachowań kontrolujących niż przy BLW. Dziś nie o BLW chodzi ale o przemoc podczas posiłków. Przeważająca większość komentarzy świadczy o zrozumieniu tematu ale kilka osób skomentowało “No bez przesady. Marudzi trochę. Przecież zjeść musi.”
Posypały się też prywatne wiadomości, które pokazują skalę problemu. Widzę w nich motyw przewodni jakim jest strach. Ty się boisz, że niezjedzony posiłek sprawi, że dzieciątko wypadnie z siatek centylowych, wpadnie w anemię, a tak naprawdę możliwe, że fundujesz dziecku poważny problem w późniejszych latach życia jak anoreksja. Taki paradoks, co? Zdrowe dziecko nie zagłodzi się i wie kiedy jest głodne, a kiedy syte. Inaczej sprawa się ma z dziećmi, które borykają się z problemami zdrowotnymi czy integracji sensorycznej (zobacz ten wpis), o których nie wie rodzic (np. anemia, nadwrażliwość jamy ustnej) ale i wtedy (a może szczególnie wtedy?) nic nie tłumaczy przemocy podczas posiłku. Zmuszanie niemowląt i małych dzieci do jedzenia prowadzi do późniejszych zaburzeń odżywiania jak bulimia, anoreksja czy kompulsywne obżarstwo.
Zmuszanie do jedzenia może zrujnować zdrowie Twojego dziecka
Zamiast szukać przyczyn problemu, zmuszasz do jedzenia. Wiem, że robisz to w dobrej wierze ale ta ingerencja przysparza rodzinie stresu i zamiast budować zdrowie dziecka, rujnuje je. Badania łączą zmuszanie do jedzenia (chodzi tu też o dopychanie kolejnej łyżeczki kiedy dziecko ogląda bajkę) z późniejszymi zaburzeniami żywienia jak anoreksja, bulimia, kompulsywne obżarstwo (badania dr Gilmore). Wydaje Ci się, że tymi kilkoma łyżeczkami zupy wygrałaś wojnę, a tak naprawdę przegrałaś kolejne starcie z dzieckiem. No właśnie…jaką wojnę, jakie stracie? Wspólne posiłki to nie pole bitwy, a Twoje dziecko nie jest Twoim wrogiem. Mimo to poddajesz je psychicznym, a czasem i fizycznym…torturom. Rozumiem, że ktoś nie widzi karmienia przed bajką jako przemoc bo tu bardziej pasuje określenie zmuszanie. Jednak jeśli na poniższym filmiku nie widzisz przemocy to ten wpis jest przede wszystkim dla Ciebie!
A oto film jakich wiele na You Tube… Rodzice zamieszczają je bo uważają, że tak powinno się karmić, a reakcje dziecka są zabawne. Analizując film nie chcę wywołać fali hejtu wobec mamy ale otworzyć oczy na trudny temat jakim jest przemoc podczas karmienia.
Na filmie zobaczysz jak mama karmi dziecko na zmianę: uwielbianym przez dziecko puree z jabłka oraz znienawidzonym mixem kukurydzy i batata
Nie wiem czy dałaś radę obejrzeć więcej niż 30 sek? Mnie było bardzo trudno wytrzymać do końca. Dziwię się, że dziewczynka nie zwymiotowała.
00:15 Dziewczynka płacze i pokazuje obrzydzenie kiedy dostaje batata i kukurydzę.
00:18 Odruch wymiotny, macha rączkami, płacze…
00:23 Puree z jabłka na osłodę.
00:32 Leci łyżka z batatem – płacz. Mama komentuje “Nie chcesz jeść warzyw.”
00:49 Płacz dziecka vs śmiech mamy
01:10 Tata: “Ona lubi puree z jabłka” Mama: “Tak, tylko warzyw nie lubi… ale i tak je zjesz [do córki]”
01:20 Rozpacz i protest dziecka spotyka się z kompletną ignorancją ze strony rodziców. Dziecko jest karmione gdy płacze
01:22 Jabłko na zatrzymanie płaczu.
01:36 Leci batat. Ryk, protest, dziecko zanosi się, a mama korzysta z otwartej buzi i pakuje łyżkę…
01:46 Jabłko na osłodę.
Dziewczynka z filmu jest karmiona w momentach kiedy nabiera powietrza w trakcie ataku płaczu i zaraz po tym jak uaktywnił się jej odruch wymiotny. Empatii trzeba i nic więcej aby to dostrzec. Nadal widzisz słodkiego bobasa, który „troszkę marudzi”? Przecież tak karmi się dzieci w Twojej rodzinie, tak karmią znajomi, tak karmią w tv… To że wszędzie to widać nie oznacza, że jest to normalne czy dobre. To właśnie jest przemoc. Wyobraź sobie, że zanosisz się płaczem, całym ciałem krzyczysz NIE, a ktoś pcha Ci do ust łyżkę… Ja jak płaczę to cały nos mam zapchany i oddycham ustami. Miałabym w takiej chwili połknąć jakąś zupę?!?
Hormon stresu blokuje wchłanianie substancji odżywczych
Czy Ty myślisz, że te witaminy w imię których zmuszasz swoje dziecko do jedzenia się przyswoją? Że zostaną przerobione przez organizm jak należy? NIE! Dlaczego? Bo w momencie całego tego okrutnego procederu organizm dziecka się temu sprzeciwia, a poziom hormonu stresu, kortyzolu, wzrasta na tyle aby te witaminki nie miały szans się przyswoić.
Wiesz kiedy wygrasz wojnę, na którą nie ma miejsca w relacjach z dzieckiem? Gdy przestaniesz postrzegać czas posiłków jako walkę. Chcesz aby Twoje dziecko jadło? Pomóż mu odnaleźć radość jedzenia. To musi być czas kiedy hormon stresu jest uśpiony, a dziecko jest spokojne i bezpieczne (czyt. wie, że nikt nie zacznie go zmuszać aby zjadł).
Co jeśli Twoje dziecko ma problemy zdrowotne i pediatra karze zmuszać? Zmień lekarza! Czas udać się do psychodietetyka, zrobić badania krwi i moczu ale przyjrzeć się również czy problemy z jedzeniem mogą być związane z integracja sensoryczną? Chcesz coś zmienić, pomóc dziecku? Dojdź do sedna problemu. Zastanów się kiedy zaczęły się problemy?
Ten eksperyment otworzy Ci oczy
Dziecko naprawdę wie czego potrzebuje jeśli mu tego nie utrudnisz… Ten eksperyment otworzy Ci oczy! Dr Clara M. Davis udowodniła, że jeśli pozwolimy małym dzieciom (6m+) wybierać codziennie spośród wartościowych produktów bez sugerowania im czegokolwiek to okaże się, że dzieci doskonale balansują swoją dietę! Nawet jeśli przez cały dzień jadły groszek czy jajka to swoboda wyboru spowodowała, że dzieci jadły bardzo różnorodnie na przestrzeni tygodni, a badania (m.in. krwi i kości) pokazały, że dzieci były dobrze odżywione i miały silne kości (jeden z chłopców przed eksperymentem miał bardzo niski poziom wapnia). Doświadczenie objęło 15 małych dzieci, z których dwóch chłopców Davis obserwowała przez 4,5 roku! Było to możliwe bo dzieci mieszkały razem w sierocińcu, który powstał na potrzeby eksperymentu. Davis zebrała dzieci nastoletnich matek i wdów, które nie były w stanie finansowo utrzymać rodziny. Zaczynając eksperyment dzieci były w wieku od 7 do 9 miesiąca życia.
Projekt ruszył w 1920 roku czyli w czasie kiedy koncept jedzenia intuicyjnego przez dzieci był nie do przyjęcia bo był to moment, w którym pediatrzy uzbrojeni w najnowszą wiedzę na temat żywienia zaczęli wręczać matkom dokładne wytyczne: ile, co, kiedy i w jakiej formie mają podawać swoim dzieciom. W latach dwudziestych większość wizyt u pediatrów dotyczyła nie-jedzenia małych dzieci. Jeśli dzieci jadły mniej niż zalecano nazywano je anorektykami, a doktor Alan Brown zalecał matkom (1926r.) głodzenie dzieci dopóki nie poddadzą się ustalonemu schematowi żywienia.
Zespół dr Davis proponował dzieciom 33 różne produkty, m.in. jajka, tatar z mózgu owcy (!), owoce, warzywa. Dzieci nie dostawały żadnych przetworzonych produktów (nawet chleba czy zup) i wybierały z prostych potraw podawanych oddzielnie czyli tak aby dzieci dokładnie wiedziały co jedzą. Davis wierzyła w instynktowne jedzenie dopasowane do indywidualnych potrzeb, a jej podejście nazwano „mądrością ciała” w odniesieniu do nieprzewidywalności dziecięcego apetytu. Wyniki badań dają do myślenia! Żadne z dzieci nie nabawiło się częstych w tamtych czasach niedoborów skutkujących np. krzywicą. Żadne z dzieci nie miało niedowagi. Żadne nie ograniczyło swojej diety do produktów mlecznych, bezmięsnych czy mięsnych. Mimo upodobań do niektórych pokarmów dzieci jadły różnorodnie.
Czy ten eksperyment dał Ci do myślenia? Mam taką nadzieję.
Jak możesz utrudnić dziecku jeść intuicyjnie?
1. Biegając za dzieckiem z łyżeczką, karmiąc przed bajka, grą na telefonie
Zjadł kotleta oglądając “Tropicieli zagadek”? Myślisz, ze wygrałaś? Jedyne co osiągnęłaś to stworzenie złego nawyku, który umacnia dziecko w przekonaniu, że jedzenie jest okropne i nie warto robić tego świadomie. Co jeszcze? Zaburzasz mechanizmy kontrolujące apetyt. Twoje dziecko może w przyszłości nie wiedzieć kiedy jest tak naprawdę głodne i jeść praktycznie non stop. Jedzenie przed telewizorem czy grą na tablecie to temat na oddzielny wpis ale warto wiedzieć, że dziecko zje więcej niż powinno (karmione) lub mniej niż potrzebowało (jeśli je samodzielnie*) i nie będzie nawet pamiętać smaku potrawy. Leann Birch i Lori A. Francis, które przeprowadziły ciekawe badanie na grupie 3-5 latków przekonują, że przed telewizorem dzieci nie powinny dostawać nawet przekąsek.
*W badaniu L.Birch i L.Francis zauważyły, że dzieci, które w domu spędzają do 90min oglądając bajki jadły mniej oglądając 22 minutową bajkę w miejscu eksperymentu. Dzieci obserwowane były przez 6 tygodni. Dzieci, które przed szklanym ekranem w domu spędzały więcej niż 90min dziennie jadły więcej niż normalnie by zjadły podczas eksperymentu.
2. Dając słodki serek zamiast obiadu
Czy tu chodzi o odhaczenie “Zjadł. Mam spokój do kolacji”? To zachowanie najtrudniej mi zrozumieć. Nie zjadał wartościowego posiłku to dam mu śmieć, bo jeszcze mi tu zemdleje? A może dasz mu szansę na poproszenie o coś do jedzenia? Sama dobrze wiesz, że nie wiem jak pełna możesz być to czekoladkę zawsze zmieścisz. Tak już jesteśmy zaprogramowani, ze smak słodki nas rozluźnia i ogłupia ośrodek kontrolujący uczycie sytości. Potem cierpisz jeszcze bardziej ale serniczek się wcisnął, a Ty czujesz ze eksplodujesz… Jeśli dziecko nie chce jeść to nigdy nie proponuj mu w zamian słodkiej przekąski. Nie jest głody więc uszanuj to. A jeśli pokaże lub poprosi o coś do jedzenia to zaproponuj ten sam posiłek raz jeszcze lub zrób kanapkę zamiast podawać przekąskę typu słodki serek czy muffinka.
3. Przekonując, że to coś na talerzu jest zdrowe/smaczne/mama się napracowała więc muszą to zjeść
Dziecko nie chce Ci zrobić na złość, nie jest też niegrzeczne jeśli nie zje zupy. Nie ma apetytu czy nastroju do jedzenia i tyle. Uszanuj to i nie bierz tego do siebie. Jeśli reagujesz tak na co dzień to nie dosyć, że wywołujesz w dziecku poczucie winy to jeszcze sama popychasz dziecko w patologiczne myślenie o jedzeniu… „Zjem bo Cię kocham, nie zjem bo nie kocham” W jedzeniu jest miejsce tylko na miłość do jedzenia i radość ze spędzania wspólnie czasu przy stole. Jesz bo czujesz głód, a nie po to by zrobić komuś przyjemność. Nie jesz bo nie czujesz głodu, a nie po to by zrobić komuś na złość.
Podzielę się z Tobą moją historią. Wstydliwą. Kiedy zaczynałam spotykać się mężem bardzo zależało mi na tym aby jego rodzina mnie polubiła. Na jednym z pierwszych przyjęciu imieninowych moja teściowa, jak zwykle zresztą, zastawiła stół jak na małe wesele i tyle było też gości. Pamiętam, że byłam już pełna ale teściowa bardzo chciała abym zjadła jej najnowsze danie popisowe: karkówki w sosie grzybowym. I wiesz co ja to zjadłam bo ona tak prosiła…i nie zapomniała dodać, że będzie jej przykro jeśli tego dania nie zjem. Obudziłam się w nocy z uczuciem, że muszę gnać do łazienki i wymiotowałam chyba z godzinę. Jak teraz o tym myślę to nie wierzę w to jak mało asertywna byłam. Jeśli dorosłą osobę można nakłonić do zjedzenia czegoś czego jeść nie powinna to co dopiero dziecko?
4. Grożąc
Grozisz dziecku, że jeśli nie zje nie dostanie deseru/nie pójdzie na plac zabaw/schowasz mu zabawki… to droga donikąd. Co jeśli Ty nie jesteś głodna, a tu pewnego dnia okazuje się, że ktoś przejął władzę nad Twoim życiem i mówi „Jak nie zjesz tego teraz, to nie pójdziesz w tym miesiącu do fryzjera/nie wypijesz dziś kawy…” Twoje dziecko czuje się dokładnie tak samo. Im starsze będzie, tym bardziej będzie się buntować i groźbami nic już nie wskórasz.
5. Przetrzymując przy stole aż zje cokolwiek
Jak jedzenie ma być przyjemnym doświadczeniem gdy siedzisz godzinę* nad zimnym kotletem? To też przemoc. Nie chce jeść pozwól mu odejść od stołu lub wysadź z krzesełka i pozwól się bawić. Jeśli masz w domu starszaka to ewentualnie możecie się umówić, że odchodzimy od stołu aż wszyscy domownicy zjedzą argumentując, że to wspólny czas na rozmowę ale Ty też nie możesz tej zasady złamać! A kiedy dziecko siedzi przy stole bez apetytu nie namawiaj i nie zachęcaj do próbowania! Jeśli faktycznie coś skubnie to nie mów z triumfem „No proszę, a jednak byłaś głodna!” Braw też nie bij. Dzieci naprawdę tego nie lubią i blokują się bo nie chcą być obserwowane jakby grały w jakimś przedstawieniu.
Raz poprosiłam Filipa żeby został z nami przy stole gdy nie chciał akurat jeść bo jego „brzuch był pełny” i nawet fajnie się gadało ale nie wytrzymał długo i nie próbowałabym przekonywać trzylatka by jednak poczekał aż rodzice zjedzą. Myślę, że z pięciolatkiem można wprowadzić taką zasadę ale to musi odbywać się w ciepłej atmosferze „nie chcesz – nie jedz ale miło nam będzie jeśli dotrzymasz nam towarzystwa.”
*Kiedyś Babcia opowiedziała mi o kobiecie, która wystąpiła w programie „Rozmowy w toku”…. Ta pani kazała siedzieć swoim dzieciom (ok 8-10 letnim) przy stole nawet do następnego posiłku! Czyli jeśli nie zjedli obiadu o 15 to siedzieli przy stole do 18 czy 19…oni na tym stole spali. Gdzie logika? Wracają ze szkoły gdzie siedzieli w ławkach cały dzień aby w domu siedzieć kolejne kilka godzin. A jedną z metod w terapii karmienia jest wysiłek fizyczny przed posiłkiem… Niby takie oczywiste, a w dzisiejszych czasach rodzice muszą się tego uczyć.
6. Nazywając dziecko niejadkiem
Niejadek to etykietka, którą potem trudno odkleić. “Ty niejadku” czy “znowu nic nie zjadłeś ale z ciebie niejadek” to komunikaty, które głęboko zapadają w podświadomości dziecka. Ugryź się w język i nie komentuj jeśli nie masz do powiedzenia nic pozytywnego. Zwyczajnie zapytaj “Najadłeś się już?”, a jeśli odpowie, że tak to pozwól mu odejść od stołu.
7. Karmiąc siłą
Wpychanie łyżeczki jedzenia do buzi dziecka to okrucieństwo prowadzące do poważnych zaburzeń odżywiania w przyszłości. Karmienie na siłę to prosta droga do problemów natury emocjonalnej ale i zdrowotnych. Nie ma uzasadnienia dla tej formy znęcania się nad dzieckiem bo jeśli dziecko faktycznie nie chce jeść nic prócz suchej bułki to konieczna jest specjalistyczna pomoc, a zmuszając pogłębiasz problem. I tak z nadwrażliwości dotykowej możesz doprowadzić dziecko nawet do anoreksji dziecięcej! Znane są przypadki jadłowstrętu u niemowląt. Skąd biorą się takie zaburzenia u jeszcze niemówiących dzieci, które przecież nie postrzegają swojego ciała jako brzydkie? Karmienie na siłę sprawia, że czują lęk, smutek i silny niepokój co prowadzi do problemów emocjonalnych. Strach i obawa rodziców, nadmierna uwaga w czasie posiłków są również bardzo trudne dla dziecka ale o tym innym razem.
Zdjęcie: źródło
Zaufaj swojemu dziecku. Każdy zły nawyk można odwrócić jeśli jest chęć i plan jak to zrobić. Przez kilka dni Twoje dziecko może się buntować, że posiłki nie odbywają się już przed telewizorem ale to minie. Jeśli do tej pory Wasze wspólne posiłki wyglądały tak jak na filmie to trzeba się przyznać do błędu i pożegnać raz na zawsze całą tą złość i frustrację, a przede wszystkim z przekonaniem, że masz prawo wmuszać w dziecko jedzenie bo tego prawa nie masz. Boisz się, że Twoje dziecko je za mało? Zacznij zapisywać KAŻDY kęs, które dziecko zjadło w ciągu dnia (chrupki i soczki też) bo po pierwsze po tygodniu obserwacji zobaczysz, że Twoje dziecko je więcej niż myślisz, a po drugie może okazać się, że dziecko dostaje za dużo zapychających przekąsek więc jak ma być głodne podczas obiadu? Zrozum, że kontrolę nad ilością i tempem jedzenia powinno mieć tylko i wyłącznie dziecko. Ty rodzicu odpowiadasz za jakość tego jedzenia i to Ty decydujesz o tym co znajdzie się na stole.
Morał wiersza o Tadku niejadku to chyba najlepsze podsumowanie:
W pewnym mieście mały Tadek
Zwany był: Tadek – niejadek!
Skąd ta nazwa? A to dobre!
“Bo jedzenie jest niedobre!”
Mama ręce załamuje:
“Może Tadzio coś spróbuje?
Mam pysznego pomidora…”
Pokazuje jej ozora!
Babcia również próby czyni:
“Może marchew, zupę z dyni?
Mam świeżutki kalafiorek…”
Tadek czuje już odorek!
Wnuczek spędza sen dziadkowi.
“Cóż by Tadek zjadł?” – się głowi.
“Może kotlet, pierś z indyka?”
Wnuczek tylko nos zatyka!
Ich sąsiadka, jej trzy grosze:
“Może płatki, kasze, groszek…?”
Wszystko na nic! Głową kręci.
Tadeusza nic nie nęci!
Stryj go zabrał na wędrówkę.
Nie namawiał go ni słówkiem.
“Nie chcesz jadać? Twoja sprawa.
Może chociaż z mlekiem kawa?”
A wieczorem przy schronisku
Siedli razem przy ognisku.
Tadek schwycił kijek w dłonie:
“Do ogniska z pętkiem gonię!”
A że głodny, z głodu tupał,
Chętnie dwie kiełbaski schrupał!
Jaki wniosek? Post, wysiłek
I smakuje ci posiłek!
Autor: Praczuk
To bardzo pouczający i potrzebny dla mnie tekst. Moja córka ma 18 miesięcy i nie je praktycznie nic. To nie jest tak ze ja jej wciskam, daje bez przerwy to samo. Ja jej proponuję, daje wybór a ona wybiera życie bez jedzenia 🙂 to najtrudniejsze z czym mi przyszło żyć będąc mamą i komunikaty ze żłobka że przez 9 nic nie zjadła doluja mnie okropnie. Jednak jestem psychologiem i wiem jak wiele mogę zepsuć wciskając jej jedzenie na siłę. ALE zdarza mi się piac z zachwytu jak coś zje a proszę mi wierzyć cieszy nawet kawałek białej bułki… 🙁
Brawo, jeden z najmądrzejszych artykułów nt żywienia dzieci, jakie czytałam. Lektura obowiązkowa dla mam ale i dziadków!:)
Bardzo proszę o odpowiedź.. nie wiem czy jest może ona w jakimś innym artykule? co zrobić jeśli dziecko nie chce zjeść obiadu (rozumiem że może nie być głodne w tym samym momencie co dorośli albo nie ma ochoty na to co inni), ale chętnie by zjadło deser który jest przewidziany po obiedzie. Co wtedy zrobić? Dać deser mimo niezjedzonego obiadu? Nie dać deseru? Ale wtedy dziecko wepchnie w siebie trochę obiadu żeby móc dostać lody czy ciasto… ale jeśli dobrze rozumiem to w głowie zakoduje sobie, że deser jest nagrodą, a obiad karą. Ale z drugiej strony jeśli da się… Czytaj więcej »
Świetny artykuł,sama byłam zmuszana do jedzenia warzyw i owoców,skutek jest taki že mimo dwudziestukilku lat nadal ich nie jem,jak probuje zmagam się z odruchem wymiotnym,zdarza mi się nawet wymiotować więc odpuszczam. Piszę ku przestrodze Drodzy Rodzice.
Przypomina mi się taka sytuacja u znajomych: mama zaserwowała kilkuletnim dzieciakom zupę gulaszową. Jeden piszczy, że jest za ostra i jej nie chce. Drugi, że w ogóle nie ma ochoty, bo nie jest głodny. Odpowiedź taka, że mają zjeść i kropka (do zbyt ostrej mogą sobie dolać wody). Pytam koleżankę: a ty nie jesz z nimi? A ona na to: wiesz, ja to tej zupy jakoś w ogóle nie lubię…
Traktujmy dzieci jak ludzi, takich samych jak my… zaraz wszystko będzie prostsze i bardziej logiczne…
Ojeju…dzięki Iza za ten komentarz. Najgorsze w tym to, że koleżanka zupełnie nie widzi, że coś w jej podejściu nie gra :/ Ona nie lubi i nie zje (nawet nie usiądzie z nimi), a oczekuje, że dzieci zjedzą bo akurat taki był plan i koniec.
Ja miałam podobną sytuację, miałam może z 6 lat, imieniny i pyszne flaczki, które były doprawione jak dla mocarnego chłopa i oczywiście pomimo protestów z mojej strony zostałam nakarmiona całym talerzem tej pysznej zupki. Po czym ledwie odeszłam od stołu i zwymiotowałam ją na dywan. Ciotka dostała za swoje 😉
Okropne wspomnienie Marta 😥 Nie powinnam tak pisać ale cieszę się, że Twoj organizm tak się zbuntował! I mam nadzieję, ze rodzina juz potem nie próbowała takich numerów! Swoją drogą ja do flaków przekonałam się na weselu u kogoś tam jak juz miałam 20lat ehhh a tu dzieciaczkowi na siłę 😠
Ja miałam podobnie! W przedszkolu podczas obiadu bardzo źle się czułam, ale że byłam “niejadkiem”, przedszkolanka wmuszała we mnie zupę pomidorową. Siedziała i karmiła mnie na siłę, pomimo mojego oporu i komunikatów że źle się czuję i boli mnie brzuszek. Finał był taki, że zwymiotowałam na postawione przede mną drugie danie 🙂 A wysłana do łazienki, zwymiotowałam do zlewu, który się zapchał 🙂 miałam wtedy jakieś 4 lata, ale wspomnienie jest bardzo żywe. Po tym zdarzeniu zupę pomidorową zjadłam dopiero w wieku 19 lat.
Mam nadzieję, że teraz już się to nie dzieje ;-( Przerażające…ludzie nie zdają sobie sprawy jaka to trauma dla dziecka.
Ok,kilkulatek powie, ze mu cos nie smakuje, ze wolalby cos innego albo ze nie jest głodny, a za godzinę przyjdzie i powie, ze jest i chce jeść, a co z niemowlętami? One tego nie powiedzą.. Skąd mam wiedzieć czy moje dziecko nie chce jeść bo mu nie smakuje, nie pasuje konsystencja czy nie jest glodne :/ i kiedy będzie na prawdę glodne?
Magda! Mowa ciała 🙂 Widać to doskonale na tym filmiku w poście. Jeśli się krzywi, odwraca głowę, PŁACZE gdy widzi łyżeczkę to znak, że nie chce i tyle. Polecam przejść na BLW, a jeśli papki też chcesz wprowadzać to pozwól dziecku moczyć rączki i oblizywać. Gdzie jest frajda, jest jedzenie 🙂
PS: nie wiem czy słusznie założyłam, że rozszerzasz dietę tradycyjnym łyżeczkowym torem hmmmm
PS: na wszelki wypadek powiem skąd wiedziałam kiedy Filip nie chciał jeść. Wiercił się w krzesełku i mruczał niezadowolony. Generalnie wiedziałam od razu, że to zły moment ale on generalnie kochał jeść. Pierwsze 2 mce 90-95% lądowała na kolanach ale mimo to siedział i badał jedzonko z fascynacją próbując trafić do buźki.
A co kiedy buntuje sie przed jedzeniem z butelki mleka kiedy mamie zanikl pokarm
Asiu! Najpierw zapytam… W jakim wieku jest dziecko? Skąd wiesz, że zanika Ci pokarm? Bo wiesz mnie też mówiono, że mi zanika i Filip się nie najada (miał 6 mcy) bo ciągle na piersi wisiał. Kiedy miał 7 zaczął mocno przy piersi marudzić. Ssał ok 30 sekund po czym darł się jakbym mu straszliwą krzywdę wyrządzała. Odciągałam ale smoczek wywoływał jeszcze gorszą reakcję. Nadrabiał nocami, a wszystko przeszło kiedy w dniu gdy skończył 8 mcy wyrżnął się 1 ząbek. Każde dziecko jest inne ALE laktację można rozhuśtać. Dziwisz się, że dziecko, które do tej pory było na piersi nie chce… Czytaj więcej »
Artykul pierwsza klasa! Sama robie takie bledy, ale co zrobic jak dziecko wstaje po nocy glodne robie mu kanapeczki z ogorkiem albo z serkiem a on ich nie je? Nie daje nic innego kanapki stoja 2-3 godz dziecko chodzi marudne glodne placze ale nie tknie chlebka. I co robie znow chleb z samym maselkiem albo jajecznice i zje az sie uszy trzesa a dobrze wiem ze jest glodne bo zaglada na stol na talerz popatrzy i idzie dalej szuka ewidentnie czegos do zjedzenia ale nie jest to co by chcial no i czlowiek ulega-syn 18 miesiecy
A ja mam inny problem. Od początku stosujemy blw i mój Jaś 11 m-cy nie ma żadnego problemu z jedzeniem zje tyle ile mu dam i to się tyczy zarówno mleka (kp) jak i stałych pokarmów. Od tygodnia mam problem żeby oderwać go od jedzenia bo ciągle woła o więcej… nie wiem jak na to reagować boję się że w którymś momencie go przekarmiłam bo jak miał 9 m-cy ważyl 11,5 kg (od tamtej pory nie ważę żeby się nie stresować) W tej chwili zjada już 5 posiłków plus mleko rano wieczorem i nad ranem lub w nocy za każdym… Czytaj więcej »
Anita! Zaufaj mu 😉 Jaś właśnie teraz intensywnie rośnie i zobaczysz, ze i Ty ujrzysz okresy małego apetytu (szczególnie po 18mcu). Poki nie chodzisz z nim do McDonalda i nie podajesz ciasteczek “dla dzieci” z potężna dawką cukru to Nie ma się czym martwić. Nocnego kp tez nie ograniczaj. On wie co robi 😉 Widac ma ogromne zapotrzebowanie aby prawidłowo się rozwijać. Są dzieci, kt nie czują, Że są syte ale to rzadkie przypadki.
Pozdrawiam cieplutko
Czy mogłabym poprosić o informację dot.małego apetytu po 18mscu? Jak się objawia? Dlaczego występuje? Jak dlugo może trwać?
Bardzo, bardzo fajny tekst 🙂 znalazłam kilka swoich błędów ale od razu rozwiązania do nich! Super!!! Dziękuję Ci!
Boze ten filmik jest straszny😱😱jak tak mozna karmic dziecko, to dziecko nie nadąża łykac
Dokładnie 😥
A co zrobic jak dziecko nie chce jeść nic prócz chleba, sera i dzieki Bogu twoich rożnych placuszków. Tom ma 20 miesięcy i wczesniej jadł obiad, ale ja go karmiłam. Teraz jak widzi mnie z talerzem to juz awantura
Aniu, a jeśli jadłby sam? 20mcy to czas kiedy dziecko chce decydować o sobie i jedzenie daje tą upragnioną kontrolę. W kuchni na pewno się zaangażuje i będzie pomagał z radością.
No jest lepiej. Znowu je normanie. Twój blog jest inspiracja dla nas. Wszystkie twoje placuszki uwielbia i je sam. Teraz już sama kombinuje i robię różne zdrowe przekaski.
Cudownie Aniu!!! Bardzo się cieszę <3
Ja będąc dzieckiem, które było zmuszane do jedzenia, uważam, że ten artykuł to złoto. Odkąd pamiętam, zawsze było “dopóki nie zjesz wszystkiego nie odejdziesz od stołu”, “zjedz mięso” itp… Płacz, rzucanie sztućcami, dostanie po tyłku i znowu płacz. Tak pamiętam obiady w domu. Do czego to doprowadziło? Mając 6-8 lat jadłam tylko zupki i sosy z proszku. W wieku 11 lat stwierdzona anemia. Na umór w domu stosowane szybkie obiady, kostki rosołowe, vegety i znienawidzone przeze mnie mieszanki do kurczaka i smalec. Dzisiaj mając 24 lata nie jem śniadań bo mam odruch wymiotny, nie jem owoców, nie jem mięsa wieprzowego-… Czytaj więcej »
Ja pamiętam jak w przedszkolu podali nam zupę ogórkową, której nigdy nie lubiłam i nie chciałam zjeść. Jedna pani trzymała mnie żebym się nie wyrywała, a druga wciskała łyżki zupy do gardła… Nikt mi oczywiście w domu nie uwierzył, a zupy ogórkowej nie znoszę do teraz :/
Przerażające są takie metody :/ Rozumiem jeszcze w latach 80-90tych ale teraz?!? A takie sytuacje nadal mają miejsce..
Choc nie zmuszam swojego synka do jedzenia to zdarzylo mi sie powiedziec ze cos jest zdrowe lub dzieki temu bedzie zdrowy. Wtedy synek probowal i dalej sam sobie jadl jak mu smakowalo. Opowiem jedna historie. Raz zrobilam czerwony barszcz z kluseczkami. Nie chcial i zazyczyl sobie frytki (ogolnie ich nie je, ale wtedy jakos gdzies widzial i mu sie przypomnialo). Zrobilam mu mala garstke bo nie chce zeby cos takiego niezdrowego jadl. Później przyjezdza tata i siada do stolu i je ten barszczyk. Na to moj synek ja tez chce ta zupe. I zjadl cala miseczke tej zupy. Bez zmuszania.… Czytaj więcej »
Beata! Pięknie to opisałaś i mam nadzieję, że każda mama dozna takiego hmmm “oświecenia” bo dzieci naprawdę jedzą lepiej (różnorodniej i chętniej próbują nowości) gdy nikt im nic nie sugeruje i gdy jedzą z bliskimi <3 U nas cuda zdziałał "szwedzki stół" - synek gdy nakłada sobie sam z kilku naczyń stojących na środku stołu jest zachwycony! Zawsze daję dwie łyżki małą i dużą by mógł dokonac wyboru "chcę tego dużo czy mało".
PS: frytki polecam pieczone (fajnie się piecze batat, marchewka, pietruszka i ziemniak oczywiście 😉 ) z dipami, np cukiniowym czy koperkowym/czosnkowym na jogurcie 🙂
Pozdrawiam ciepło!
Doradźcie co robić. Mianowicie synek 17-miesieczny przestał czuć chęć by próbować nowe smaki. Albo nie chce jeść rzeczy które jadł rok temu gdy dieta była rozszerzana. Daję na talerzu na podwieczorek np.maliny, tryskawki i banan i zje tylko banan którego uwielbia. Przestał jeść jabłka, maliny, truskawki nie chce nawet spróbować, to samo tyczy się pomidorów, ogórków, borówek, serek wiejski też nie chce spróbować nawet. Bierze owoc do ręki, przykłada do ust i się krzywi. Ale nawet nie próbuje. Mam mu dawać cały rok banany? 🙁 Mąż się złości na mnie gdy daje małemu te produkty ale ja nie chcę się… Czytaj więcej »
Patrycja! Z tego co piszesz to ta niechęć zaczęła się teraz…a zatem wypisz wymaluj – neofobia 😉 W tym wieku to normalne. To TERAZ jest czas na gotowanie z synkiem! Im częściej będzie dotykał, tym większe szanse, że się odważy by spróbować. Zero presji. Jak już dotyka do ust to naprawdę duży sukces 🙂 Pozwalaj mu kroić – takim nożem dla dzieci oczywiście. Niech truskawkami itp karmi Ciebie i tatę. Sezon dopiero się zaczyna więc spokojnie. Zasada jest taka, że jak podajesz coś nowego czy też coś co synek zna ale nie chce nawet ugryźć – to musi być chociaż… Czytaj więcej »
A co ze wspolnym czytaniem ksiazeczek do posilku? Tu nie o to chodzi zeby zmuszac dziecko do jedzenia, ale zeby spokojnie zjadlo, bo tak to nie moze za dlugo usiedziec w miejscu…
Jolu! Ja wiem, że są takie dzieci, które nie są w stanie usiedzieć przy stole. Dla tych dzieci warto na nogach krzesła zawiązać taśmę rehabilitacyjną – aby mogły w nią uderzać stopami (to zwiększa koncentrację). Jest wiele sposobów (głównie chodzi o propriocepcję, np dźwiganie czy czołganie się przed posiłkiem wycisza układ nerwowy) i trzeba rozpatrywać indywidualnie. Już wiele widziałam i mam większy dystans 😉 Warto szukać sposobu by udało się jeść bez książeczek – tak abyś i Ty uczestniczyła w pełni w posiłku. Póki czytanie to Wasz sposób ale da się to zmienić 🙂 Ile lat ma dziecko i czy… Czytaj więcej »
A co zrobić jeśli bobas (14 m-cy) zajada się tylko mlekiem (modyfikowanym, do 11 m-ca kp) i kaszkami z butelki? Od około 8 miesiąca proponuje blw (lyżeczki nie toleruje) ale wychodzi nam to z marnym skutkiem. Zawsze jemy razem, proponuje to co lubi i zjada np. 2 rurki makaronu albo 2 fasolki i więcej nie chce, ale jak zaproponuje mleko to jest wielka radość i zjedzone całe.
U nas jest niestety podobnie