Słyszałaś to kiedyś: „Jak on ma to jeść?!? Toż to smaku nie ma!”, a może „Córka sąsiadki dostaje zupki od 4 miesiąca, a ty swoją tylko na mleku jeszcze trzymasz”… Tych rad i uwag są setki, a może więcej? Często spędzają sen z powiek i tak zmęczonym matkom, wpędzają w poczucie winy. Czasem prowokują niepotrzebne kłótnie w rodzinie bo ktoś wie lepiej niż Ty jak opiekować się Twoim dzieckiem i zna odpowiedź na każdy jego płacz. Nie zrozumcie mnie źle – bez wsparcia rodziny i ich doświadczenia w wychowaniu dzieci byłoby nam niesłychanie trudno, nie bez powodu mówi się, że potrzebna jest cała wioska, aby wychować jedno dziecko. Jest też jednak druga strona medalu. Żyjemy w czasach kiedy dostęp do wiedzy jest wolny dla wszystkich, którzy potrafią czytać ze zrozumieniem więc współczesny rodzic coraz częściej konfrontuje utarte prawdy na temat żywienia czy wychowania z aktualną wiedzą.
Ten wpis nie jest po to aby się wymądrzać czy oceniać kogokolwiek! Mnie te wszystkie dobre rady robiły niezły mętlik w głowie. Łatwo jest wmówić niedoświadczonej mamie, że dziecko budzi się z płaczem w nocy przez jej chude mleko czy inne brednie. Do momentu kiedy Filip skończył roczek byłam naprawdę niepewna siebie jako mama. Wraz z pierwszymi krokami Filipka te komentarze niemal zupełnie ucichły! Może dlatego, że nigdy się nie ugięłam, a może dlatego, że Filip dobrze się rozwijał mimo moich fanaberii. Tak czy siak mnie taki wpis uratowałby wtedy przed zamartwianiem się i zwątpieniem w swój macierzyński instynkt.
Dostaję od Was mnóstwo przykładów “dobrych rad” i w październiku 2016 ruszyłam z cyklem „Złote rady…” na fanpage’u ale chciałabym aby ten zbiór bzdur nie przepadł w otchłani facebook’a więc zostanie na zawsze na blogu. Dopisujcie proszę w komentarzach jaka uwaga sprawiła, że niepotrzebnie w siebie zwątpiłyście? Po cichu liczę na komentarze od tatusiów 🙂
-
Rady z cyklu „głodzisz dziecko”:
Jeśli nie podajesz słoiczków swojemu 4 miesięcznemu dziecku to często spotkasz się z oburzeniem:
- “Syn sąsiadki jak miał 4 miesiące dostawał już budyń na noc, żeby lepiej spał.” Asia M.
- “A może jakiś syropek na apetyt powinna dostawać?” Ola Ż-S.
- “Zagęszczanie swojego odciągniętego mleka mąką żeby było bardziej treściwe i podawanie noworodkowi. Ponoć po tym dłużej śpi i nie płacze, że chce non stop do piersi.” Anna Maria R.
- „Oczywiście dziecko 4-miesieczne tylko na piersi powinno pić soczki koniecznie. Ciasteczko oczywiście też mu nie zaszkodzi. W ogóle przecież ja zagłodzę to dziecko!” Monika P.
- “Pani doktor powiedziała, że powinnam karmić na siłę jeśli inaczej się nie da. Chodziło o posiłki inne niż mleko.” Marta C.
- “Pytania w 3-4 miesiącu życia córki „co jej dajesz już do jedzenia? Bo ja dawałam już ziemniaczka, bananka i biszkopciki.” Ma Ja
-
Matka karmiąca krzywdzicielka.
Najwięcej mitów i dziwnych zabobonów krąży wokół karmienia piersią. Przerażającym jest fakt, że wielu lekarzy zrzuca winę za problemy z wagą czy snem dziecka na mleko mamy! Nie szukają nawet innych przyczyn. Nasz pediatra uratował moją laktację więc to nie tak, że wszyscy lekarze “uwzięli się” na matki karmiące ale wielu nie zna zupełnie właściwości mleka kobiecego, przebiegu laktacji… Przez wszystkie kryzysy laktacyjne pocieszała mnie cudowna The Milk Meg ale wtedy jeszcze nie znałam Bloga Matki Karmiącej 😉
- “Ja leżałam w szpitalu, a 13 miesięczny syn przychodził do mnie na cycka. Od gastroenterologa usłyszałam: Jeszcze Pani karmi? Czy Pani wie, że nie tylko zbyt krótkie ale też zbyt długie karmienie piersią powoduje alergię? Chyba u niego 😉 ” Dorota D.
- “Karmiłam piersią i córka bardzo często płakała więc pediatra stwierdziła, że się nie najada i że mam mleko małowartościowe. Zaleciła podawać mm.” Magda Z.
- “Mi bardzo dobry kardiolog dziecięcy KAZAŁ (nie radził, nie informował, nawrzeszczał jak na najgorszą matkę świata) 3 miesięcznej córce karmionej piersią dawać co najmniej 180ml wody dziennie!” Agata K-A.
- “Pediatra trzymiesięczne dziecko karmione wyłącznie piersią, nazwała otyłe i kazała oszukiwać wodą. Teraz syn ma 5 lat, zero nadwagi, zdrowe zęby i jest wspaniały.” Iwona J.
- “Od naszej pani doktor dostaliśmy poradę aby rozszerzać dietę już po 4 miesiącu ponieważ mleko to już za mało dla takiego dziecka. Warto zacząć od marchewki… no ciekawe tyle że nie wiem ile tych marchewek musiałby zjeść mój syn aby były bardziej kaloryczne od mojego mleka.” Patrycja K.
- “Przecież po 6 miesiącach karmienia tam już nic nie ma! Sama woda.” (Bezimiennie bo ten mit powtarzany jest bez przerwy).
- „Moja babcia stwierdziła, że powinnam dokarmiać córę mlekiem bo jestem taka chuda i mam takie małe piersi, że dziecko pewnie nie dojada.” Agnieszka S.
- “Dalej karmisz cycem? Głodzisz dziecko… A dzieci sąsiadki już jedzą smażone mielone czemu jemu nie dasz?” Agata W.
- “Nie jedz czosnku, bo dziecko nie będzie chciało twojego mleka. Gotowane mięso, ziemniaki i marchewka – to powinna jeść mama karmiąca.” Patrycja P.
A na koniec taka perełka 😉
- “Karmię piersią, a jedna z sąsiadek widząc że kupuję kiwi: Ale dziecko będzie miało trudności z tymi pesteczkami przy kupie.” Joanna S.
-
Cukier krzepi i oznacza szczęśliwe dzieciństwo.
To nie otyłość jest tak naprawdę problemem. Dzieci napędzane słodkim paliwem mają osłabioną odporność i bardzo często chorują, mają skoki nastroju. Nadmiar cukru powoduje niestety przerost Candidy oraz stwarza idealne środowisko dla rozwoju pasożytów w organizmie. Uzależnia mózg dziecka jak kokaina i powoduje znaczny spadek apetytu na cokolwiek poza słodyczami. Błędne koło. Mimo to jeśli decydujecie się nie dawać dziecku kupnych słodyczy gdzie zwykle 90% produktu to czysty cukier to jesteście uważani za dziwaków odbierających dzieciom radość życia.
- “Dałabyś mu słodycze, a tak on ma nieszczęśliwe dzieciństwo.” Agata W.
- “Dawniej dzieci jadły cukier i żyją.” Madzia M.
- “Chodź Antosiu, baba na czkawkę da herbatki z cukrem. Zaraz dziecku przejdzie. Antoś miał wtedy półtora miesiąca.” Asia K.
- „Mi ostatnio ciocia kazała dać dziecku chociaż słodkiego biszkopcika na poprawę apetytu, a od babci kiedyś usłyszałam, że muszę córce troszkę cukru dawać na wzmocnienie odporności.” Monika Ch.
Cukier krzepi czyli najsłynniejszy chyba slogan międzywojennej Polski więc nie ma się co dziwić, że sentyment do cukru jest tak silny.
Zdjęcie pochodzi z artykułu na temat cukru w realiach polskich: CiekawostkiHistoryczne.pl
-
Posól to zje.
Sól bardzo obciąża nerki malutkiego dziecka i do 12 miesiąca jest bezwzględnie zakazana. Mimo to ciągle słyszymy klasyk gatunku:
“Pewnie nie je bo to nie ma smaku. Posól trochę!”
Jeśli ktoś soli brokuła od kiedy pamięta to nieposolony nie będzie mu smakował. Dla dziecka, które ma bardzo wrażliwe kubki smakowe (ma ich również dużo więcej – nawet wokół ust i na gardle!) ten brokuł niesie pełen bukiet smaków, a jeśli nie je to nie ma apetytu i tyle.
-
BLW i żywienie dzieci.
Rozszerzanie diety kierowane przez dziecko to nadal kosmos dla wielu osób. Fanaberia, a nawet patologia… Lepiej też podawać żywność przetworzoną aby dziecko zahartowało się na chemię i konserwanty (sic!).
- „Nałożyłaś mu jak świni do koryta.” Agnieszka P.
- “Podawaj dziecku SAME słoiczki bo to najlepiej przebadana i najzdrowsza żywność.” Małgorzata O.
- “Woda do picia jest dla zwierząt, a nie ludzi.” [Ta rada często pojawia się w wiadomościach od Was. Ja już kilka razy słyszałam, że dzieci powinny pić soczki, a nie wodę!]
- “Daj mu gryza banana i zaraz wepchnij kawałek miąska to się nie zorientuje.” Dasza K. [To przemoc! Najlepiej wypróbować na osobie udzielającej tej porady].
- “Nasz były pediatra zalecał rozszerzanie diety od danonków bo na danonkach najlepiej sprawdzić czy dziecko ma skazę białkową.” Ewa R
- “Usłyszałam jakiś czas temu, że dziecko musi przyzwyczaić się do niezdrowego jedzenia. Konserwanty i chemia hartują organizm. Serio!” Magda D.
- “Jak to podajesz mu takie normalne jedzenie ? Przecież on tego nie pogryzie i się udusi.” Kamila G.
- “Jak przyzwyczaję dziecko (ma rok) do jedzenia rączkami to się nigdy nie nauczy jeść widelcem! Ot co!” Maksymiliana S.
Perełka na koniec 🙂
- “Od pediatry usłyszałam, że BLW to patologiczny sposób karmienia dziecka.” Wioleta M.
Słyszałam część tych złotych rad. Jako początkująca matka w niektóre uwierzyłam, mam nadzieję, że moje dziecko mi to kiedyś wybaczy. Najgorsze są rady od rodziny. Np ostatnio zrobiłam córce placuszki z jabłkami bez cukru. Mój mąż stwierdził że takie to nie placki i dlaczego żałuję dziecku cukru, przecież jego mamusia mu na słodko robiła i jest okazem zdrowia. Przecież stare metody są najlepsze! I sprzeczka gotowa. Polemizuję z metodami mamusi. Całe szczęście placki córeczce smakowały 🙂 mi zresztą też.
Paulina my jesteśmy tylko ludźmi 🙂 Ja traktuję macierzyństwo jak naukę życia i już nic sobie nie wyrzucam. A na samym początku macierzyństwa kiedy wręcz drżysz o dziecko jak płacze bardzo łatwo jest zmanipulować kobietę. Szczęście ma każda niedoświadczona mama mając mądrych i życzliwych doradców. Mój mąż też miał wszystkie placuszki mega słodkie i czasem coś tam sobie wspomni pod nosem, że mu brakuje 😉 Na szczęście wie czym grozi dosładzanie, a my po lekarzach biegać nie lubimy 😉 I ja i mąż byliśmy na mega słodkiej diecie jako dzieci i oboje byliśmy bardzo chorowici. Myślę, że jak mąż lubi… Czytaj więcej »
Bezcenne rady babć 😉 : ” nie chce jeść? Trzeba mu rozepchać brzuszek ciasteczkami to wtedy bedzie jadł .”
To jest genialne 😉
Ja uslyszalam od neurologopedy, ze moja 4-miesieczna corka ma problemy z brzuchem, bo pewnie mam zbyt tluste mleko. Natomiast od pediatry na te sama dolegliwosc dostalam zalecenie podawania przecieru z suszonych sliwek, min. 1 sloiczek dziennie 🙂
Iza to jest przerażające!
Aaa. no i hit, jal sie lekarz dowiedzjal, ze duzo nosze na rekach, bo moja tylko wtedy jest spokojna, to uslyszalam, ze mloda robi ze mna co chce, i (pani dr) ma nadzieje, ze teraz juz lepiej bede wychowywac corke 🙂
Ja mam nadzieję, że pani doktor się dokształci… Noszenie i kołysanie działa zbawiennie na mózg i rozwój małego dziecka!!!
Koleżanka mojej mamy nie nosi wcale. Efekt : dziecko 5 miesięcy i nawet głowy nie unosi.
Nie mówię już o obracaniu się czy podnoszeniu leżąc na brzuszku.
Noszenie jest ważnym elementem harmonijnego rozwoju ale jego brak nie powstrzymałby zdrowego niemowlaka przed ćwiczeniem podnoszenia głowy (chyba że nigdy na brzuszku nie leżał…), obracaniu itp Mam nadzieję, że dziecko jest pod okiem specjalisty.
Ostatnio byliśmy u fizjoterapeuty skontrolowac małego,bo bardzo leciutko preferuje lewą stronę i lekarka nas wyslala,ale w sumie dobrze, przynajmniej wiem,ze jest ok,ale do rzeczy:zdanie fizjoterapeuty:nie jest zwolennikiem noszenia dzieci na rękach,bo to nic nie wnosi w jego rozwój motoryczny,ja mu mówię,ze teraz juz nie (6mcy) ale tak do 4 mca byl duzo noszony bo tego wymagal i plakal,a w ramionach sie uspokajal,a on ze nie zawsze jwk dziecko placze to trzeba je od razu nosić,ehhh,no ja nie potrafiłam inaczej,to przecież maleństwo, które potrzebuje bliskości matki.
Mi pewna osoba powiedziała, ze to co daje dziecku jest wstrętne i że nie umiem gotować, bo to nie ma smaku. Usłyszałam to od otyłej osoby, która używa soli i vegety jednocześnie. I że karmiąc dziecko piersią zagłodzę ja na smierć, bo jest chudziutka i nie ma wałków na ciele…
No Aga to jest dopiero argument “nie ma wałków na ciele”! W tym wypadku to tylko płakać pozostaje, a najlepiej wpuścić jednym i wypuścić drugim uchem 😉 Dramat…
Ja od mojej już ex pediatry usłyszałam żeby 3 mies.coreczke zacząć karmić mm bo nie ma ‘pucków na buzi i wałeczków’ i że 3mies.to i tak długo pokarmiłam!!!!
Boże…to się nazywa fachowa porada i wsparcie młodej mamy :/
Dlatego przy kolejnej próbie wymuszenia na mnie zaprzestania karmienia piersią (gdzie pokarm miałam, córka się najadała, no ale nie było wałeczków) zmieniliśmy pediatrę.
No i przewazylo chyba to że nie chciała starszej wystawić skierowania odrazu do CZD a kazała nam się ciagac po przychodniach. Teraz jestem zadowolona z mojej pani doktor 😉
U mnie hitem było:
– ” A to nie maczasz mu smoczka w cukrze?”
– “dodaj do tej kaszki jakiegoś owocka, bo to mało słodkie ”
– ” kupiłam dla … (imię) serek Monte to mu podaj” ( syn Ok 5 mcy)
-każdy płacz nawet co 15 min był oznaką głodu 😀
No i oczywiście milion rad juz nie tylko w rodzinie ale coraz częściej na ulicy na temat ubierania skarpetek. Nic nie szkodzi ze upał i pot dziecku leci po dupie, musi mieć skarpetki! 😀
I koniecznie czapeczke 😉
I czapeczkę, czapeczkę zawsze!!! Najlepiej zasłaniającą uszy 😘
Koniecznie w domu bo na pewno są jakieś przeciągi 😉
I skarpetki i rękawiczki, bowiem przecież ma zimne rączki! Co z tego że raczkuje!
A te zimne rączki i nóżki zwykle wcale nie są zimne 😉 Tylko NIEgorące bo przecież powinny być rozgrzane niczym węgle, a dziecko rumiane 😉
Moja mama mojemu noworodkowi zakładała ciagle skarpetki i przykrywała kocem przy 30 stopniowym upale!
Akurat na dodaj do kaszki czy jogurtu owocka bym nie protestowala 🙂
Ze skarpetkami i czapka tez sie nasluchalam 🙂
Obecnie monte moje dziecko dostaje jak go szkola obdaruje przy obiedzie grrr w domu zwracamy uwage na sklad
Szkoły, przedszkola i żłobki to duży problem…w domu się starasz, a tam dostają cały syf :/ Ciekawe jak będzie u nas. W przyszłym przedszkolu Filipka dzieci nie dostają słodyczy. Tylko to co upieką razem z paniami i 2 razy w tyg domowe ciasto.
Właśnie przerabiamy temat. Synek jest od września w żłobku (teraz ma 1.5 roku), padłam ostatnio, jak zobaczyłam, co dzieci dostają na urodziny, Mikołaja itd. Trudno się potem przebić z niesłodzonymi cukrem posiłkami. Wydaje mi się, że dziecko roczne a prawie trzyletnie to jednak różnica i nie powinno się im serwować tego samego. Co myślicie?
Dołączam do grona “skarpetek i czapeczek” 😁
W domu zakładam malemu spodnie,body i skarpety-jak mu spadnie któras to luz,może być i tak w końcu w domu cieplo; teście zaraz szczupia po nóżkach zimne marzenie i szukają zguby by mu założyć ehhh w ogóle ze dziecko wymrazam… i na moje bose stopy patrzeć nie moga😂
A mnie zastanawia, ile czasu jeszcze musi upłynąć, żeby takie mądrości wymarły. I coraz bardziej jestem przekonana do edukacji, udostępniania wszelkich mądrych stron z AKTUALNĄ wiedzą i wytycznymi. Bo nie wiem, co gorsze. To, że ktoś ma wiedzę, ale robi inaczej (z różnych powodów – lenistwa, przyzwyczajenia, presji rodziny i otoczenia), czy to, że ktoś tej wiedzy nie ma. Mam nadzieję, że moje wnuki będą już miały z głowy problem chudego mleka, karmienia co 3h i reszty dobrodziejstw. A mój przykład – standardowy. “Nie jedz tej drugiej mandarynki! On się dopiero przyzwyczaja do smaków, będzie go brzuch bolał!!!!” Syn miał… Czytaj więcej »
Będąc w “gościach” usłyszałam dając rocznej córce słoiczek, że “biedne dziecko-daj jej parowkę”
😁 znam je wszystkie, u nas hitem były 1. Biedne dziecko tylko wode pije, daj soczek, kompot a herbatke to pocukruj. 2. Dziecko 2 letnie nie chce pić mleka – pocukruj to wypije. 3. Płatki owsiane, jaglanka na śniadanie – fuj jak wy to możecie jeść kup nesquik to jedzą dzieci. 4. Mleczna kanapka jest przecież dobra na śniadanie bo tak mówią w reklamie. 5. Słoiczki są najlepsze bo przebadane. 6. Małe dziecko powinno jeść mięso rano wieczór i południe bo nie będzie miało siły. 7. Jakieś 5 sekund po skończonym obiedzie – a może ciasteczko, wafelka paluszka? 8. Gdy… Czytaj więcej »
! 8 i 9! DRAMAT!!! Nawet nie komentuję bo jak słyszę coś takiego to wszystko się we mnie gotuje :/
Chleb z masłem i vegetą?!? Dlaczego? Ludzie zawsze będą zaskakiwać…
A czemu chciałabyś się dziecka swego pozbyć?!? Szaleństwo z tym “nie noś bo przyzwyczaisz” Jak ja się cieszę, że teraz jest dostęp do wiedzy!
Najgorsze że to się słyszy od najbliższych!! I w głowie młodej mamie się przewraca!! I nie wiadomo czy jest się złą matką bo się “nosi” bo dziecko śpi z wami.
Bo to wszystko zło i wychowasz mamisynka.
A powinno się poprostu robić co serce podpowiada!!!
Ludziom się w głowach poprzewracało…dziecko to “terrorysta” czyhający na sen i spokój rodziców ehhh
Moja teściowa też by tylko dzieci danonkami, płatkami czekoladowymi i soczkami karmiła. No i plus parówki…
A gdy 11 miesięczna córeczka płakała w nocy (zawsze tak miała w nowych miejscach i gdy było dużo wrażeń w dzień) to kochana teściowa powiedziała że ją głodzę i to z głodu :/
Współczuję :/
To i ja swoje dorzucę. Karmiłam córkę piersią i slyszalam “dawaj jej pić wodę bo będzie miała plesniawki”. No bez jaj! Na szczęście się nie ugielam i przy synu już takich dobrych rad nie słyszałam. A porady były od fantastycznej teściowej i szwagierki (jej corki).
U mnie też trzymanie się przy swoim poskutkowało 🙂 W końcu muszą odpuścić 😉
O matko one są chyba najlepsze w super radach. Moja teściowa wnuczce- mówię o córce jej córki, bo mojej na to nie pozwoliłam- praktycznie od urodzenia jak płakała i podnosiła to wkładała w pupę termometr lub taka rurkę, ale nie Windi tylko taka rurę co z 0,5 centymetra miała. Powiem wam, ze porażka j nie mogłam nawet na to patrzeć. Wiem, ze to nie temat przy jedzeniu ale jednak z nim trochę związany.
Ale tak aby ją uspokoić?!? :/
Ja jak tłumaczyłam teściom żeby nie dawali słodyczy mojej 3 letniej córce bo i tak nawet jak dadzą jej po kryjomu to przynosi to do mnie bo wie, że to niezdrowe …że będzie szczęśliwa jak dostanie owoc lub jogurt naturalny. Przestali jak córka raz powiedziała do dziadka żeby tego lizaka w nos sobie wsadził bo ona się zdrowo odżywia;) )
Zazdroszczę!!! Kasiu GRATULACJE! Brawa dla Córy 🙂 Mistrzyni ciętej riposty!
Staram się być odporna na wszelkie złote rady, ale czasem jest na prawdę trudno… Wydaje mi się, że moja Alina (roczek za 2 tygodnie) jest przypadkiem ekstremalnym. Odżywia się zasadniczo moim mlekiem, a inne potrawy traktuje degustacyjnie. Śniadań nie je w ogóle, obiadu CZASAMI spróbuje, troszeczkę lepiej wyglądają kolacje – ale oczywiście nie zawsze. Kaszki i jogurciku nie zjadła jeszcze nigdy. No i łyżki nie akceptuje. Butelki też nie. Acha, ostatnio wszystko zrzuca ze swojej tacki i jak już coś wkłada do buzi to z tylko z podłogi. No ale jest zdrowa, wesoła i duża. Świetnie się rozwija. Nie rozumiem… Czytaj więcej »
Kasiu ja miałam identycznie z moją upartą córeczką. Prawie do roku nie chciała nic poza mlekiem. W końcu po wielu próbach wprowadzenia czegokolwiek zaczęła wołać, że chce to co ja mam na talerzu ( to z jej talerzyka oczywiście było blee) i tak zaczełyśmy jeść posiłki z jednego talerzyka i jedną łyżeczką. I chciaż ma dzisiaj dwa lata, tak jej zostało. Mama ma zawsze lepsze 🙂
Kasiu, miałam taki sam przypadek. Mała (11 miesięcy) NIC nie chciała (ok 0,5 łyżeczki czasami zjadła) a potem płaczem wymuszała karmienie piersią. Przy okazji dodam, że mojego mleka z butelki też nigdy nie dało rady jej podać.. Byłam już bardzo zmęczona i podjęłam decyzję, że będę karmić tylko w nocy i po kąpieli (u nas o 20:00). Przez 2 tygodnie (wyjechałam na święta do teściów) udało się to osiągnąć. Plus jest dodatkowy, że budzenie w nocy spadło z ok 12 do 4 razy.
Paulina ale pamiętaj, że do roku mleko to podstawa. Fakt, że to jest niesłychanie trudne bo zmęczenie robi swoje ale pobudki raczej związane są z zębami niż chęcią cycowania. Na ząbkowanie najlepsze mleczko mamusi więc to zamknięte koło… Raz jest lepiej, a raz gorzej. To trudna droga. My przeszliśmy chyba już przez wszystkie fazy (ponad 3 lata kp).
Odnoszę się do 3 lat kp(brawo!),slowa naszej pediatry: po roku mleko juz dziecku nie jest potrzebne,ani kp ani zaene inne..
Przy pierwszej córce cały czas słyszałam od teściowej, że mała się nie najada bo mam małe cycki, czy jak nacisnę to mi leci w ogóle coś. Przy synu,oczywiście dalej czy na pewno mam pokarm-ale nie pytane już codziennie tylko tak raz na tydzień, jak płacze -na 100% jest głodny, nawet jak jadł 5 minut temu a jeśli jadł to nie dojadł albo CHUDE mleko. Jak zje mm to na pewno się naje. Skończyl 4m więc mleko już mu nie wystarcza; a ostatnio jak powiedziałam, że zamierzam jeszcze karmić około roku to usłyszałam, że na pewno nie bo syn już POSMAKOWAŁ… Czytaj więcej »
Łooooo matko 😉 To są dopiero mądrości ludowe rodem z PRL-u! Jak ja się “nacisnę” to też nic nie leci, laktatorem w godzinę wymęczę 30ml hihihi a karmię ponad 3 lata 😉 Moja mama tak właśnie usłyszała od swojej delikatnie mówiąc władczej teściowej i…mnie i młodszą siostrę karmiła tylko w szpitalu. Z najmłodszą już nikogo nie słuchała i karmiła 6 mcy…kiedy to dopadł ją wirus i temp 39C zatem mleko już było “skażone” i musiała przestać. Dobrze, że my teraz żyjemy w czasach, że wystarczy chcieć i umieć czytać i nikt takich bzdur nam nie wciśnie 🙂
A mi tu brakuje dwóch rad:
Załóż czapeczkę, bo mu uszka przewieje ( nie ważne, że. 30st w cieniu)
I
Nie noś/ nie kołysz, bo się przyzwyczai
Inka nawet nie wchodziłam w tego typu rady bo ten wpis zamieniłby się w książkę 😉 Skupiłam się tylko na radach krążących wokół żywienia dzieci, a i tak się tego nazbierało!
Ta czapka tak mnie nie martwi jak to “nie noś bo się przyzwyczai” ” niech się wypłacze”…Ostatnio kolega nie chciał wziąć na ręce swojej 2 mcznej córki “bo się przyzwyczai”… Zagotowało się we mnie ale zażartowałam, że przecież już się przyzwyczaiła do noszenia jak ją mama w brzuchu nosiła. Ludzie NIE WIEDZĄ, że kołysanie, noszenie i tulenie (szczególnie niemowląt) jest niezbędne do prawidłowego rozwoju mózgu!!!
Odnośnie Danonków, popełniłam kiedyś ten błąd i znalazły się w naszym domu do momentu kiedy pewnego pięknego dnia spadło mi trochę na biurko ikei, czarne biurko, nie zauważyłam tego faktu o wyszłam z domu na pare godzin, po powrocie chciałam oczywiście biurko docZyscic, “jogurcik” się zmył ale razem z lakierem. Odbarwienie do dzisiaj mi przypomina jaki szajs podałam dziecku do jedzenia. :/ Wciąż się zastanawiam jakiż to składnik odbarwia lakier.
Ostro! Miłość do danonków bierze się z reklam niestety i łatwo ulec bo przecież mocne kości 😉
U mnie teściowa wciąż powtarzała, że słoiczki to samo zło, że oni kłamią na etykiecie, że bez konserwantów, bo bez konserwantów by się słoik nie zamknął…
Z innej beczki: młoda ma alergię na mleko krowie. Na tekst “ale to tylko galaretka przecież” jestem uczulona ja – bo to nie ważne, że jest w czekoladzie…
Mój ulubiony tekst cioci która odwiedziła kuzynke w szpitalu na 2 dzień po cc – “no ja się nie dziwię że ona mleka nie ma jak ona buraczki na obiad je”. Natomiast moja córka chwyciła pierś tylko przez kapturek i już 6 miesięcy tak karmie i rośnie pięknie, ale babcia uparcie twierdzi że “ona płacze na pewno przez tą nakładkę” 🙂
Jeju to i buraczki zabronione? Te matki karmiące to mają życie ciężkie 😉
Mi teściowa poradziła miesiecznemu synkowi dac do picia glukoze żeby przespal cała noc !!!! SZOK
Tak bo te małe potwory tak na złość nie przesypiają całej nocy i trzeba je cukrem nafaszerować, żeby wyrzut insuliny je przymulił grrrrrr Płakać się chce ;-(
Ja mam trójkę dzieci ( już nieco starszych 4, 8 i 10 lat). Przy najstaraszej córce byliśmy jak dzieci we mgle. Córka miała straszne kolki, 3 miesiące na rękach od świtu do nocy i przepłakane razem z nią. Nasza kochana Pani pedriatra kazała w końcu odsawić ją od piersi i karmić nutramigenem (po wielu badaniach szukających przyczyny bólu brzuszka, bo to nie były naturalne kolki). Ból brzucha przeszedł z dnia na dzień. Okazało się Mała miała nietolerancję laktozy. Dziecko szczęśliwe my też. Niestety na wizytach u różnych specjalistów patrzono na mnie, jak na wyrodną matkę, bo przecież ból brzuszka u… Czytaj więcej »
Ja podaję dziecku czystą wodę i niesłodzoną herbatę. KAŻDY dookoła każe mi słodzić dziecku napoje.
Od teściowej milion razy słyszałam że Antoś nie chce jeść zupki bo jest bez przypraw.
Od dietetyka usłyszałam że do 1 roku życia nie mogę podawać mlodemu mleka krowiego, mimo że już od 6 albo 7 miesiąca robię mu domowy grysik z kaszy manny albo kukurydzianej – lepiej podać mu słodką chemię.
Przeczytałam litanię składu w mleku modyfikowanym. Wiecie że co kilka pozycji wymieniony jest tam cukier pod inną nazwą ? Takie mm dodaje się do kaszki, ktora dodatkowo jest słodzona…
Moje córki też piją wodę albo herbatę owoców ą, ewentualnie zwykłą z domowym sokiem. A moja teściowa uparcie od lat przy każdej (całe szczęście zadkiej) wizycie uparcie daje im soki typu Kubuś. Bo ‘wodę to krowy piją, dziecku potrzebne witaminy’…
bo tam ich niby najwięcej 😉 co reklama z ludźmi robi ehhh
Dokładnie, no ale ze one mają w składzie owoce to znaczy że mają witaminy 😉
Ale co śmieszne jak się dowiedziała że nie daję dzieciom sztucznych witamin (bo jedzą codziennie owoce, warzywa, kiełki) to się złapała za głowę i sama mi nakupowała vibovitu i kazała dawać, bo witaminy to witaminy nie to co w owocach 😉
A mój teść do dziś dnia mi wypomina, że od samego początku rozszerzania diety podawałam synkowi jedzenie łyżeczką. Wg niego powinnam nauczyć go pić kaszkę i zupki z butelki. Zrobić tylko większą dziurę w smoczku. Wtedy nie traciłabym tyle czasu i energii na jego karmienie, bo dziecko jadło by samo. A tak trzeba się czasami nagimnastykować żeby zjadł (synek wiecznie nie ma czasu na to, żeby usiąść i zjeść). Dziecko ma już 2,5 roku. Teraz, gdy nadszedł czas na uczenie młodszej córy jedzenia czegoś innego niż tylko cyca, znów zaczyna, że popełniam ponownie ten sam błąd.
Moi teście też nie mogą przeżyć że dzieci butelką nie karmiła. Obie poprostu nie chciały i miały odruch wymiotny.
No i ja zła matka jestem, bo butla z kaszą w gębę i dziecko najedzone a z łyżeczki to się nie najadały i dlatego takie drobne…
Oprócz oczywiście standardowego pytania o brak czapki (w przeszło 30 stopniowym upale) usłyszałam takie rady i złote myśli: 1. Wykąp A. w szarym mydle, zaraz jej zejdzie uczulenie spod kolan (i na nic próba tłumaczenia, że musi być kąpana w emoliencie) 2. Jak A. ma już 4 miesiące to niedługo nie będziesz mogła jej samej zostawiać na kanapie i będzie się musiała bawić w łóżeczku żeby jej się nic nie stało (nie wyobrażam sobie zostawić córci samej na kanapie niezależnie od jej wieku, a poza tym faktycznie, podłoga jest przecież taaaaka niebezpieczna dla bawiącego się dziecka…:O) 3. A. źle reaguje… Czytaj więcej »
Dzięki M.! Skomentuję tylko 3 ostatnie 😉 2 miesięczne dziecko nigdy nie powinno dostać żadnej kaszki! Ta obsesja naszego społeczenstwa o przesypiane noce naprawdę prowadzi do dramatów…albo zamulić dziadostwem albo wytresować jak psa :/ U nas do 2 mca było 14 kupek dziennie hahahaha miałam ręce pełne roboty 😉 Tak to bywa na mleku mamy. Może dlatego, że potrafią jeść co godzinę? hehehe Pozdrawiam!
Moj tato jak widzial tyle kupek po kp to mowil ze mlody ma biegunkę ☺
Ja od pediatry usłyszałam, że matka karmiąca powinna jeść tylko gotowanego kurczaka na przemian z marchewką, no może jeszcze ziemniaki na parze 😉 bo tylko tak można uniknąć alergii u dziecka. Uzasadnienie też było godne uwagi: “moja córka tak jadła i w ciąży i podczas karmienia i to nic, po roku zęby jej prawie wypadły, bo wnuczka alergii nie ma!”. Uśmiechnęłam się tylko i po wyjściu z gabinetu nadal jadłam normalnie – zęby mam zdrowe, a i u mojej córki nie pojawiła się żadna alergia. Ale o normalne jedzenie dla dziecka (nie papkę) musiałam się nawalczyć. No i popłoch budziłam… Czytaj więcej »
Zgadzam się Hogata! Trzeba się nawalczyć, nie ustępować i dopiero wtedy można złapać oddech bo już wszyscy dookoła wiedzą, że Ty i tak wiesz swoje 😉
A ja mam ten problem z soczkami. Moje dziecię od początku odmawiało picia wody ( kiedy zaczęłam rozszerzać dietę, z innymi pokarmami nie miałam problemu, Dziabąg w zasadzie jada wszystko co mu podamy). A wracając do wody, ponieważ czystej nie chciał, to zaczęłam mu rozcieńczać kompoty i domowe soki. Czasami sztuczne. Wyliczyłam, że wypija około 2litrów płynów dziennie ( sam chce), ale martwią mnie te soki
Natalia przyzwyczaił się. A w jakim jest wieku? 2 litry to bardzo dużo i fajnie jakby to były niesłodzone napoje. Może najpierw zacznij proponować ciepłe wody smakowe, np z imbirem i odrobina miodu, domowy kompot dyniowo-gruszkowy, słaba herbatka rooibos. Stopniowo rozcienczaj coraz bardziej. Potrezba tygodnia bay dziecko zapomniało o czymś co bardzo lubi. Starszemu (16m+) powiedz, że soczku nie ma ale jest pyszna woda 😉 Będzie się pewnie początkowo denerwować ale zacznie pić. Podajesz słomki? Możesz przygotować letnią wodę z odrobiną cytryny i robić bąbelki słomką, zachęć Dziabąga do bąbelkowania – potem zwykle następuje konsumpcja 😉 Bąbelkowanie to świetne ćwiczenie… Czytaj więcej »
Ma 22 miesiące, pije normalnie z kubeczka, butelka do łóżka ( nie zaśnie bez popity ;)) próbowaliśmy wszystkiego. Od kilku dni podaję mu herbatę ( czarną, bardzo słabą z cytryną, uwielbia kwaśne). Nie lubi miodu, żadnego, to ma po mnie, a czystej wody z cytryną nie próbowałam. Dostawał do tej pory specjalnie dla niego robione soki i kompoty ( soki bez cukru, kompoty z niewielką ilością). Do picia go nigdy nie zachecałam, sam jakoś do tego doszedł. Nie wiem, czy nie przez obserwację, bo ja sama bardzo dużo piję ( ok 3 litrów dziennie i ciągle z kubkiem albo butelką… Czytaj więcej »
Natalia koniecznie spróbuj wodę z odrobiną cytryny. Mój synek i córa siostry długo uwielbiali kwaśne picie – do 18mca praktycznie tylko woda, woda z cytryną, rooibos. Teraz woda z cytryną nie zawsze spotyka się z entuzjazmem ale już słaba imbirówka czy zaparzone goździki (mocno rozcieńczony wywar) bardzo smakują. Może chodzi tylko o to aby woda miała jakiś delikatny smaczek? Kolorowe słomki też mogą pomóc. Bardzo też polecam zabawę w “tea party” – dziecko polewa samodzielnie z dzbanuszka do filiżanek 🙂 Od 22 mca do ok 2,5 roku to był absolutny hit – bawił się tak z kuzynką lub babciami 😉… Czytaj więcej »
No wodą z cytryną pogardził. Sok wypił, wody już nie chciał. Ale tak czy siak, poszedł z wodą do łóżka. Nic innego ode mnie dzisiejszej nocy nie dostanie 😀 Wypróbujemy rooibosa. Myślałam jeszcze nad owocowymi herbatami, szczególnie malinowa, róża, lipa (wiem, to nieowocowa). Podziwiam dzieci pijące goździki, a może to tylko moje dorosłe spaczenie? Ciekawe jest to, że surowe owoce wciąga na kilogramy (dosłownie), ale gotowanych, sparzonych już nie chce. Soki z nich tak, same owocki nieszczególnie. No nic, będziemy ćwiczyć. Nalewanie też, juz czas żeby się z tym ogarnął. A, te wody smakowe, butelkowane pija, szczególnie z tych butelek… Czytaj więcej »
Niedawno powiedziałam,że nie dam mojemu synkowi (1,5 roku) łazanek bo są w nich grzyby (kapusta była swojska,więc spoko) i usłyszałam,że “pieczarki to nie grzyby”…trochę mi ręce opadły
KC pieczarki po roku już są dozwolone. Mój Filipek zawsze je wyrzuca ale na pewno można. Tylko grzyby leśne są na cenzurowanym. Pozdrawiam!
A leśne na cenzurowanym z jakiego powodu?
Na wizycie u (podobno dobrego) alergologa, usłyszałam, że karmienie piersią 9 miesięcznego dziecka nie jest już potrzebne (wystarczy 6 m-cy!) a przyczyną AZS u małego, może być moje (!) mleko. A więc nie to co ja zjem, tylko po prostu dziecko ma jakąś alergie na pokarm matki. Dostałam receptę na mm. Zbiło mnie to z tropu, ale jak poszukałam więcej informacji na ten temat utwierdziłam się, że karmiąc piersią robiłam i robię dobrze. Karmię do dziś, przestałam być na dietach “bez”, które nie miały sensu, a synek ma już tylko minimalne atopowe objawy od czasu do czasu. Na szczęście nadeszły… Czytaj więcej »
Zgadzam się Maszka 🙂
Najsmutniejsze są “rady” wygłaszane przez lekarzy, które są przecież zaleceniami. To straszne ile kobiet przestało karmić z braku wiedzy lekarzy! Tak naprawdę kobiety powinny pisać skargi do Izby Lekarskiej ale zwyczajnie brak na to energii… ale wtedy może coś by się zmieniło.
Boże czemu ja tutaj nie trafiłam wcześniej!! To straszne!! Ale ja te wszystkie rady też słyszałam od mamy babci koleżanek. Bardzo chciałam karmić piersią, płakałam z bólu ale wytrwałam choć szczerze nie miałam wsparcia. Mama z moim mężem twierdzili że po co się tak męczyć, dziecko będzie lepiej spało na mm. A Mały jednak na piersi przesypia noce. Mój malutki miał trzy miesiące jak wszyscy w koło mi tlukli “już dawaj mu obiadki”. Nawet raz dostałam radę dodać wegety dla (8mies) bo nie chce jeść tak mu posmakuje. Nic mu nie będzie niech przyzwyczaja się do chemii! Złote rady o… Czytaj więcej »
Zgadzam się Agnes….to takie smutne :/ Dlatego trzeba robić swoje i nauczyć się naprawdę tym nie przejmować bo to wysysa naszą cenną energię!
Moja 5letnia córka jest drobna (jest w trakcie badań na hormon wzrostu) i cale życie od teściów słyszałam że ją głodzę. Doszło do tego że rok czasu z nimi nie rozmawialiśmy bo oboje mieliśmy dość wtrącania się w coś o czym nie mieli pojęcia. Niedawno od męża bratowej usłyszałam że… Jestem za mało stanowcza że nie każe jej więcej jeść. Nie pomogły tłumaczenia że ona je mało i już, potrafi przecież powiedzieć że jest głodna. Najśmieszniejsze że ta kobieta nie ma dziecka…
Dramat ;-( Bardzo współczuję Paulina…czasem to właśnie rodzina najbardziej potrafi zranić i to tylko dlatego, ze robisz coś po swojemu (tu akurat: nie karmiłaś córki na siłę!)
Już się domyślam jak za plecami gadają że to pewnie moja wina że brakuje jej tego hormonu bo raz ze kaszek i ciastek nie dawałam, jak radzili, dwa no że ogólnie dziecko głodzę bo nie chodzę za nią i nie wpycham żarcia co chwilę do buzi co stara się robić teściowa i męża brstowa przy każdej okazji. Doszło do tego że dziecko do wujka nie chce jeździć bo tam każą jej jeść i jeść… No ale zaciskam zęby i staram się już nie zwracać uwagi na gadanie, bo ile można tłumaczyć że od wpychania na siłę jedzenia czy stosowania wręcz… Czytaj więcej »
Moja ma 4mc i chyba wszystko juz było, ale tesciowa to przebiła chyba wszystko. Pojechalismy z mężem i córą w gości. Mała na rozłożonym, przygotowanym łóżku leży, obok mąż sie zajmuje i teściowa oczywiscie nachylona sie zachwyca. Nagle cos malej nie przypasowalo, zaczęła marudzić. To co zrobila tesciowa? Do dziecka: “nic dziwnego że płacze, nudno tak ciagle w sufit patrzeć”, wzięła ją na ręce i przed tv… Zdebialam po prostu. A jeszcze na zdrocenie uwagi przez męża, że my nie pozwalamy małej patrzeć w monitory to uslyszelismy, że zacofana będzie i u babci to ona bajki może oglądać (3 miesięczne… Czytaj więcej »
Straszne ;-( TV najwcześniej ok 24 miesiąca życia…
Na pierwszej wizycie u pediatry z 2 tyg. córeczką pani doktor przestrzegała mnie, żeby nie karmić piersią częściej niż co trzy godziny, a w nocy przepajać tylko wodą, bo inaczej życia nie będę miała… Na nasze szczęście nie stosowałam się do zaleceń. Innym razem jak poszłam po poradę, bo malutka płakała przy piersi to natychmiast otrzymałam diagnozę: “straciła Pani mleko” i przepisała nam mm. Oczywiście pediatrę zmieniłam i karmię do dziś, córeczka 11 msc 🙂
to straszne ;-( płakać się chce!
A ja ostatnio od mojej babci usłyszałam że karmię piersią za często i utuczę dziecko (8 do 10 karmień) ! Od mamy że mam wygłodzić 6 miesięczne dziecko by zamiast cyca zjadło cały obiadek ….I że robię krzywdę bo nie zmuszam dziecka do jedzenia na siłę nowych pokarmów…. I miej tu wsparcie…
;-( nie ma się co dziwić – one miały koszmarne zalecenia gdy były młodymi mamami. Jak masz wiedzę to wiesz, że to głupoty…gorzej jak takie rady usłyszy mama, która wiedzy nie ma…
Drogie mamy Fajnie ze jest was coraz wieceoj Oczytanych Swiadomych swoich wyborow Traktujacych rodzicielstwo jak przygode i nauke a nie przykry obowiazek Mam nadzieje ze ten wir” zdrowych zmian” wkręci sie wiecej mam a kochane rady zatrosnaych mam i mamuś odejda do lamusa:) Dzięki radom mojej mamy co do ilosci ubrania dziecka zafundowałam 3mc pierworodnemu bomblowi zapalenie płuc… Jak zobaczyła go pediatra jak jest ubrany powiedziała wprost -przegrzany..a co na to moja mama-nałapał sie wiatru i za długo był na spacerze!!! Od tamtej pory moje dzieci (5,5 ; 2.5; 0.5 lat)sa raczej rozebrane niz ubrane,ograniczane słodycze i soki,rozszerzana dieta metodą… Czytaj więcej »
Iwona! Ja myślę, że ten trend rośnie <3 wiedza tak łatwo dostępna teraz, grupy wsparcia, fajne warsztaty 🙂 Problemem często jest właśnie rodzina i złote rady płynące zewsząd ehhhh U nas uodparnianie wygląda podobnie. Z tymi chorobami jest tak, że organizm potrzebuje odpoczynku wtedy łapiemy katar, gorączkę i takie 2-4 razy w roku jest jak najbardziej ok ale niestety wiele dzieci w przedszkolu zaczyna bardzo często chorować... Filip jak na razie nie opuścił nawet dnia ale jego kuzynka, która ma świetną dietę, dużo ruchu już 2 tygodnie w domu :/ Myślę, że dużym czynnikiem jest stres - czy to w… Czytaj więcej »
Przez te złote rady narodziło sie u nas wiele konfliktów rodzinnych , niektóre trwają do dziś mimo ze syn ma juz dwa lata. Ale chyba najgorsze w tym wszystkim jest to ze brak jest wsparcia w mężu – który niektóre aspekty np. podawanie od czasu do czasu słodyczy ( sądzi ze i tak dziecka później nie uchronię przed tym; będzie jadł jak będzie chciał gdy zobaczy jak inne dzieci mlhabhesc slodycs ) mu nie zaszkodzi ;/ w sumie żaden mój argument nie działa ;/
Jadwiga! Poruszyłaś bardzo ważny temat bo co robić gdy właśnie tego oparcia w partnerze, ojcu dziecka…brak? Żywienie dziecka nie powinno wywoływać kłótni :/ Nie wiem co ja bym zrobiła gdyby mąż miał odmienne zdanie w sprawie np słodyczy. Mam duże szczęście, że babcie Filipka szanują nasze podejście do żywienia i wychowania. Spięć było mnóstwo przez blw i kp ale udawało się z tego wyjść bez złości. Jeśli chodzi o słodycze to naprawdę warto przyzwyczaić dziecko do domowych łakoci, przy których pomaga. U nas nadal tak jest (Finio ma 4 lata), że nie interesuje się ciastem na stole np u teściów… Czytaj więcej »
Ja też to przerobiłam , po wyjściu ze szpitala było : poradzicie sobie? Może lepiej go nie kąpcie? , on tak długo je? Tylko je i śpi-maluch miał tydzień, nie wiem co poza tym miałby robić… on tak ciągle długo je? Nie najada się, odciągnij swoje mleko do szklanki i zobacz czy jest tłuste bo pewnie masz za chude, jedz słodycze,daj mu butle bo się nie najada twoim, teraz gdy ma 9msc i nieraz jeszcze zje obiad w formie papki bo inaczej nie chce to jest gadanie że będzie miał problem z jedzeniem ,nie ma jeszcze zębów…dziękuję za takie rady,… Czytaj więcej »
Tak i noszenie,przyzwyczaisz to będziesz nosić i kołysać do snu.. będę chciała to będę kołysała, będę brała dziecko do swojego łóżka i będę nosiła
Od kiedy urodziłam dziecko słyszę same dobre rady: * trzymaj go 10 minut przy cycku i odkładaj,on ciągle wisi przy piersi * budzi się w nocy na cycka,bo rozpieściłaś * nauczyłaś zasypiać przy cycku,źle * mały ma 6 miesięcy,je sam, za naszych czasów dziecko,do roku piło mleko tylko,co ty wymyślasz *mały siedzial u mnie na kolanach i jadł,to zostały przytrzymane mu ręce a widelec z jedzeniem zaczął wędrować do jego buzi,bo za bardzo brudzi jak sam je * na rodzinnej imprezie podano panna cottę to była próba zabrania małemu obiadu w kawałkach,żeby dać mu “musik”,bo się nie zadławi przynajmniej *wyrywanie… Czytaj więcej »
Smutne to bardzo Ewelina bo to już nawet nie są rady tylko czynna ingerencja ;-( Mam nadzieję, że jednak nie jest aż tak źle u Ciebie. Jeśli chodzi o sen niemowlaka i małych dzieci to więcej chyba mitów niż na temat żywienia. No niestety przesypiania nocy i samodzielnego zasypiania dziecko też uczy się w swoim tempie. Finio przestał się budzić niedługo przed 3 rokiem zycia bo przez 3 pierwsze lata to pobudki miał częste ale to norma. Dzieci butelkowe tez się budzą ale o tym nikt już mówi bo matka samo zło przyzwyczaiła i rozpieściła cycem 😉
Jak czytam te bzdury, które ludzi mówia, te ich “dobre rady”, aż mi się nóż w kieszeni otwiera. Sama wielokrotnie musialam sluchac glupot w rozkazujacym tonie od “wiedzacych lepiej”. Najbardziej denerwujące ostatnio bylo od mojej mamy: “daj jej smoka! To uczy dziecko sie uspokajac samo”. Mimo ze nie plakala w tym czasie i z milion razy mowilam jej, ze mała smoczka po prostu nie potrzebuje i wypluwa.Podkresle tylko ze nie krytykuje osob dajacych smoczka ani jego funkcji, ale jak dziecko go nie potrzebuje to na sile go nie daje:)
Takie rady to na wagę złota 😉 najlepsza była o tej wodzie z cukrem, owszem teraz wodę daję ale samą…nie soczki, nie wody smakowe ale wodę z mojego filtra założonego pod zlewem …oczywiście dzieci są już większe, niektóre same sobie już tę wodę nalewają 🙂
heheh oj tak 😉 Nie wiem czemu tak się przyjęło, że “dziecko nie wypije jak nie posłodzone” ?!? Wypije ale dobry przykład musi iść z góry…
Moja pediatra na wieść, że zaczynamy BLW (mała ma prawie 7 miesięcy) stwierdziła, że trzeba karmić łyżeczką, bo w przeciwnym wypadku dziecko nie pozna różnych smaków i będzie cały czas jadło tylko jedną potrawę, czyli marchewkę. Nie wiem skąd pomysł, że BLW to jedzenie samej marchewki.
No to chyba z konwencjonalnym sposobem rozszerzania diety jej się pomyliło 😉 😂😂😂
Jako małe dziecko dostawałam w nocy do picia wodę z mega dawką cukru… Nie muszę chyba pisać, jak wyglądałam… Swojego Synka chcę prowadzić BLW. Kiedy opowiadam o tej metodzie inne mamy patrzą na mnie jak na kostmitkę.
Witaj w klubie Gosiu :/ żadna z moich koleżanek nie zaufała podejściu Blw… elementy tak ale juz „na całość” poszła tylko moja siostra 😉
Słodzenia gotowanego jajka bo półroczne dziecko nie chce jeść chyba nie bylo?😂🙈🙈 aż mnie mdli na samą myśl 😬🙈
Aaaaaa 😳😱🤭
o matulu
Może tutaj znajdę odpowiedź na swoje troski… Mój syn ma prawie 12 miesięcy, jest dużym chłopcem bo ma 86cm i 12kg. Jedzenie jest moja zmora bo on kocha jeść… Ja dałabym mu tyle ile on chce, ale cały czas słyszę od rodziny, że go przekarmie, że już “dobrze” wygląda, że dzieci będą się z niego śmiały 🙁 jak je to aż serce się cieszy bo tak pięknie dziubek otwiera, ale wraz z ostatnia łyżeczka zaczyna się wrzask i histeria… Muszę wtedy szybko zabrać go z krzesełka i go czymś zająć… Z jednej strony nie wydaje mi się żeby płakał z… Czytaj więcej »
Marlena! Po pierwsze jeśli nie dajesz fast foodów i nie doprawiasz jedzenia wynalazkami typu maggie to niech chłopak wcina! Po drugie…a po co Ty go karmisz? Daj mu jeść SAMODZIELNIE i lepiej wyczuje kiedy jest najedzony. Jeśli karmisz go tylko papką to wolniej dochodzi do niego,że się najadł…nie musi gryźć ani nawet żuć… Myślę, że samodzielne jedzenie rozwiązałoby Twoje problemy 😉
Nie głodzimy dzieci – około 18 miesiąca apetyt mu raczej spadnie i wtedy będziesz się dopiero martwić 😉 Do ok 12 miesiąca dzieci rosną najintensywniej więc niech je ile potrzebuje.
Na wizycie kontrolnej pewna pediatra w ciągu zaledwie kilku minut doprowadziła mnie do stanu, w którym ręce już niżej opaść nie mogą. Najpierw zostałam zjechana od góry do dołu, bo moje 6-miesięczne dziecko zaczyna dopiero “przygodę z marchewką”, a powinno już od dwóch miesięcy jeść SŁOICZKI. Cytuję: Bo, wy, matki naczytacie się BZDUR w internecie i myślicie, że jesteście najmądrzejsze! Ale ja pani udowodnię!” – po czym tryumfalnie wyjmuje ulotkę jakiejś firmy słoiczkowej i pokazuje “schemat żywienia niemowlęcia karmionego mlekiem modyfikowanym”. Co z tego, że wspominałam kilka razy, że karmię piersią… Na wiadomość, że zamierzam sama dziecku gotować zrobiła wielkie… Czytaj więcej »
Nam pediatra powiedziała, że karmienie wyłącznie mlekiem do 6 miesiąca to owszem zalecenia WHO, ale polskie zalecenia mówią, żeby zacząć podawać papki/zupki od 17 tygodnia i nie należy długo zwlekać z podaniem glutenu, bo dzięki temu minimalizuje się ryzyko alergii. W naszym przypadku wszelkie rekordy “dobrych rad” pobiła teściowa. Córcia miała miesiąc jak usłyszałam, że jestem szalona, bo wstaję w nocy jakbym dała jej mleka z krupczatką to by spała, na szczęście mąż interweniował skończyło się fochem na dwa tygodnie. Według niej 3-miesięcznemu dziecku najlepiej smakuje kapuśniak, swojemu dała i aż “usteczka bielały” tak jej smakowało takie kwaśne. Po wpisach… Czytaj więcej »
Czasem dyskutuje z mama o blw, robiłam kopytka ze szpinakiem wiadomo bez soli itd; i usłyszałam bez smaku jak on to zje… wciągnął 2 duże kopytka i widać było ze smakowalo; wiec tłumacze, on nie ma kubków smakowych wypaczonych sola, dla niego wszystko ma smak! I na szczęście mama daje sobie przetlumaczyc ale dzisiaj usłyszałam, że jak teraz jje rękoma to mu tak zostanie daj lyzeczke; dałam ale wyrzucił hehe😂 i znów tlumaczylam.. mama na to, ze śmieszne te nowości ale skoro chcesz tak robić.. i dzielnie trzymała wnuka 😄 na szczęście nam nigdy nie wciskala jedzenia 😥
hehehe nie zostanie ! Na pewno zacznie jeść sztućcami i to sprawniej i szybciej niż jego rówieśnicy, którzy nie mogą rączek ćwiczyć 😉
patologiczny sposób karmienia dziecka to byłoby PSKD, a nie BLW lekarz gapa nie umiał odczytać skrótu hihihi
hahaha dobre! <3
Cykl złote rady teściowej:
To Ty nie słyszałaś o diecie karmiącej matki ? Zjadłaś arbuza z pestkami ? Przecież ona będzie miała wzdęcia, ja pamiętam jak zjadłam owoc z pestkami i mój syn miał taki wzdęty brzuszek.
Numer jeden: doprowadziłaś do tego tymi swoimi wymysłami, ze dziecko cyca uważa za zamiennik smoka.
Święta i spotkanie z rodziną męża:
Mam ciasteczka mleczne, to daj jej niech sobie coś zje normalnego. Ale ona ma 8 miesięcy i nie je cukru i mleka krowiego. Dostałam reprymendę, dziecko jest pewnie odwapnione, a w tym wieku to jej syn pił 12 litrów mleka tygodniowo 💁🏼♀️🤦🏼♀️
Taaaa a ciekawe co było pierwsze pierś czy smok 😉 ? Odwapnienie i niedocukrzenie hihihi
To i ja dołączę do Was, bo też walczę o zdrowe odżywianie i też się nasłuchałam nie raz! Moja szwagierka jest najmądrzejsza, mimo iż dzieci nie ma. Ostatnio przyszła z teściem z niezapowiedzianą wizytą, akurat jedliśmy wspólnie obiad. Synek łapkami próbował brokuła, ziemniaczka, mięsa, trochę zjadał, trochę wypluwał, trochę się bawił, jak to przy BLW. Ona na to, że go głodzimy, czemu mu wszystkiego razem nie zblenduje i nie nakarmie……przecież jest głodny i po co karmię go swoim mlekiem, zagłodzę go. Ja się staram grzecznie odpowiadać, ale i tak ona kończy “mylisz się!” Tak… a ona bezdzietna wie najlepiej czy… Czytaj więcej »
Taaa…. moja teściowa co ją widzę pyta, czy już córce daje coś więcej poza mlekiem (zaraz będzie mieć skończone dopiero 4m.), bo ona dawała mojemu mężowi kleiki od małego, bo wtedy ładnie spał…. Lepiej, że mąż w sumie te kleiki i mm dostawał, bo teściowa paliła wtedy więcej niż parowóz niestety :/ na szczęście mąż jest bardzo zdrowy, uff. A i mi rodzice wciąż, teksty, że mam dać drugą pierś, bo już w tej pusto (dziecko zmęczone i marudne po 5min.płacze). Raz nie wytrzymałam i zaprezentowałam, jak nic nie leci, kuchnie mamie zalałam i prawie mama dostała mlekiem… No i… Czytaj więcej »
A, jeszcze najlepsze co mogłam usłyszeć. Córka miała dwa tygodnie, a żona kuzyna, co ona taka chuda?? Ale olałam to całkiem, zwłaszcza, że swojemu 1,5 rocznemu synkowi pakuje 7days, lubisie, czekoladę (nie, nie jest to gorzka czekolada). Tetra już wiem czemu jej tyle choruje, wygląda bardziej jak amorek barokowy niż jak zdrowie dużo ruszając się 1,5 roczne dziecko i na deser, prawdopodobnie ma alergię na czekoladę… a do picia woda z sokiem, na szczęście domowej produkcji, ale sama woda już nie. Wcześniej nim miałam swoje dziecko aż tak nie wiedziałam, chociaż widziałam jak moja siora żywo mojego siostrzeńca i jakiś… Czytaj więcej »
A ja usłyszałam od siostry, matki trójki (!) dzieci: ,,Sama, sobie jedz bez soli. Chodź Patryk, ciocia da Ci rosołku i kluseczkę z sosem”
I wielka obraza na mój sprzeciw, bo jej dzieci tak jadły i żyją…