Zaczynam serię “śniadanie bez gluta” czyli bezglutenowe śniadanka dla Szkraba i całej rodziny. Dziś spontanicznie stworzyłam … cudo kulinarne! Przepraszam za brak skromności ale ciasto wyszło nieziemsko pyszne i nikt by nie pomyślał, że czegoś mu brakuje 😉 Nie wiem jak Wy ale ja często spotykam się ze złośliwymi uśmieszkami kiedy mówię, że unikamy glutenu i nabiału. Miały być naleśniki gryczane ale nie chciało mi się stać przy patelni – lenistwo czasem popłaca 🙂
Kiedy? Po 6 miesiącu. Jednak z uwagi na dużą ilość składników bardziej nadaje się dla dziecka, które już zdążyło poznać różnorodne smaki.
Przygotuj:
- 1 jajko od szczęśliwej kury
- 1 małe jabłko
- 1 gruszka
- 6 moreli suszonych (wymoczonych w wodzie nawet jeśli macie bio bo byłyby za twarde)
- Garść rodzynek (jeśli nie macie bio koniecznie wymoczcie!)
- 1 szkl mleka kokosowego/orzechowego lub koziego
- 1 szkl mąki gryczanej
- 1 łyżka syropu klonowego
- 2 kiwi
- olej do wysmarowania papieru do pieczenia
Jak?
- Włącz piekarnik na termoobieg na 180°C
- Obierz jabłko i gruszkę. Pokrój je na kawałki i wrzuć do blendera.
- Dorzuć jajko, mleko, syrop klonowy i 3 morele. Zblenduj.
- Do masy wsyp mąkę i zamieszaj/zblenduj.
- Pokrój 3 pozostałe morele na małe kawałeczki i razem z rodzynkami dorzuć do masy i wymieszaj.
- Wylej wszystko na wysmarowany papier, który rzecz jasna leży na blaszce/naczyniu żaroodpornym.
- Obierz kiwi. Pokrój je na plastry i udekoruj ciasto.
- Piecz przez 20 min.
Ciasto na ciepło jest dobre ale pozwól mu ostygnąć…..mmmmmmmmm niebo w gębie! Jest jogurtowe ale idealnie zwarte, wilgotne, aromatyczne – pyszne! Filip tylko skubnął ciepłe ciasto – musiałam też wyjąć mu kiwi bo bardzo go denerwowało ale na podwieczorek wsunął 2 ogromne kawałki! Dobrze, że nie zjadłam całego 😉
Używam mąki firmy Melvit – jak na zdjęciu – i gorąco ją polecam bo jest cudowna, a cena bardzo przyjazna 🙂
Filip tylko ugryzł i to po wyjęciu kiwi ! Nigdy nie zmuszam go do jedzenia. Nie zachęcam. Jeśli jest głodny to je, jeśli nie to nie – więcej dla głodnych rodziców. Czasem się opanuję i nie dojem – i tak jak dziś mieliśmy fantastyczny, gotowy podwieczorek. Idealny po 2 godzinnym bieganiu po podwórku 🙂
Dodaj komentarz