Książki kucharskie dla dzieci mają rozbudzić wyobraźnię i przekonać, że gotowanie to świetna zabawa! Ważna jest oprawa graficzna i tu wygrywa “Gratka dla małego niejadka” Emilii Dziubak. Rysunki są wręcz magiczne. Książkę rozpoczyna wywiad z Marchewką przeprowadzony dla Gorących Faktów przez Liść Laurowy. Filipek nie docenia jeszcze tego pomysłu ale starsze dziecko będzie zachwycone. Potem dowiadujemy się ciekawych rzeczy na temat witamin. Książkę mamy od roku i już jako niespełna dwuletnie dziecko Filip bardzo interesował się domkami witaminek i każdym składnikiem wymienionym w przepisach bo każdy z nich to osobowość! Po uroczym wstępie przechodzimy do przepisów, które podzielone zostały na 5 sekcji: przekąski, zupki, dania główne, desery i napoje. Rysunki nadal zachwycają ale przepisy w większości mocno rozczarowują. Większość przepisów wytrawnych bazuje na serze, a słodkie zupy i desery zawierają gigantyczne ilości cukru. Można oczywiście składniki podmieniać na zdrowsze ale za 40zł miałoby się nadzieję, że jednak nie będzie trzeba kombinować.
Przepisy “Wesołej kuchni” są przejrzyste i kolorowe. Książka jest poręczna i dobrze sprawdza się do zerkania podczas gotowania.
Przykład klimatycznego przepisu z “Gratki” na paluszki z ciasta ptysiowego (mojej inspiracji do warzywnej bułki z dziurką 😉 ).
Czy warto kupić “Gratkę”? Jeśli nie przeraża Cię ilość cukru czy sera to na pewno tak! Ilustracje i pomysł na wciągnięcie malucha w świat gotowania jest absolutnie genialny. Oprócz przepisów zawiera kolorowanki, łamigłówki i instrukcje tworzenia stworków z warzy. Książka ma unikalny klimat ale póki co zainspirowała mnie jedynie do zrobienia warzywnych bułeczek z dziurką, których w książce nie znajdziecie 😉 Przepis, który mnie natchnął nic z nimi wspólnego nie ma ale tak to często ze mną bywa. A jeszcze częściej bywa tak, że to co często robię zwykle późno trafia na bloga 😉
Co znajdziecie w książce “Wesoła kuchnia. Wierszyki dla dzieci”? Dużo tradycyjnych przepisów w bardzo atrakcyjnej cenie. Każdy przepis zaczyna się od wierszyka z nim związanego. Książka jest przejrzysta, poręczna i nie będzie Ci żal gdy przypadkiem ubrudzi się w kuchni ciastem na pierogi bo kosztuje jedyne 10 zł (teraz w promocji za niecałe 6zł! Klik). Jeszcze nic z niej nie ugotowałam ale wiem, że na pewno będę wykorzystywać wierszyki. Zamierzam się na brownie i muffiny marchewkowe z moimi drobnymi modyfikacjami.
Takie placuszki robię często ale bez śmietany, soli czy cukru i nigdy nie ubijałam białek. Wychodzą przepyszne ale spróbuję ubić białka następnym razem.
W domu mam jeszcze przepisy Cecylii Knedelek ale o tej książeczce opowiem Wam innym razem bo mam mocno mieszane uczucia. Marzy mi się gotowanie z Ulicą Czereśniową więc może sprawimy ją sobie z Filipkiem pod choinkę 😉
Gotujecie razem z dziećmi? Jedyną wadą jest bałagan ale rodzice, którzy pozwalają dziecku jeść samodzielnie już zdążyli przywyknąć 😉 Podobnie jak z BLW lista korzyści przeważa minusy, a o zaletach wspólnego gotowania już niedługo na blogu.
O tak, w “Gratce..” ilość cukru nieraz przeraża 😀 Dobija mnie przepis na zupę z arbuza z malinami i mlekiem kondensowanym 😛 Ale za to mam ochotę przyrządzić zupę marchewkową i pierogi z serem i suszonymi pomidorami 🙂