Napakowane żelazem, wapniem i tyloma składnikami mineralnymi, że głowa mała 🙂 Bezglutenowe. Mają specyficzny amarantusowy posmak ale dzieciakom tak smakowało, że pół blachy poszło za jednym zamachem! Krzyczeli “Ania am!” Mój Filipek (22 mce) podchwycił od kuzynki, że mama ma na imię Ania 🙂 Resztę batoników schłodziliśmy i posmarowaliśmy jogurtem naturalnym tworząc kanapkę Kinder bez syfiastych dodatków. Dzięki figom te batoniki naprawdę wzmocnią zęby i kości.
Dla kogo? Po roku lub ominąć sezam, orzechy i serwować po 6 miesiącu.
Przygotuj:
- 2 szkl amarantusa ekspandowanego
- 8 suszonych fig
- 12 suszonych śliwek
- garść słonecznika (2 garście jeśli omijasz orzechy)
- garść orzechów, np nerkowców
- 1 łyżka sezamu
- 1 łyżka wiórków kokosowych
- 1 łyżeczka karobu
- mała forma wyłożona papierem
Jak?
- Figi i śliwki zalej ciepłą wodą i odstaw na min 1h (najlepiej dłużej) inaczej nie zblendują się na lepką paćkę ;-).
- Słonecznik i orzechy wrzuć do blendera (jeśli robisz batoniki dla dziecka z pełnym uzębieniem, odłóż połowę orzechów i tylko je lekko pokrusz) i zmiksuj na mąkę. Nerkowce i słonecznik bledują się bardzo szybko i drobniutko tworząc bezglutenową mąkę.
- Rozgrzej piekarnik do 140C.
- Kiedy figi* i śliwki już się dobrze namoczą zblenduj je z karobem. Karob można spokojnie pominąć bo kolor czy smak bez niego nie zmieniają się. Ja go dodaję gdzie tylko mogę.
- Masę figowo-śliwkową wyłóż do dużej miski. Dodaj pozostałe składniki i zagnieć “ciasto” rękami. Amarantusa dodaję stopniowo – początkowo wydaje się, że 2 szklanki to zbyt duża ilość ale w miarę ugniatania masy amarantus znika.
- Masę wyłóż na formę i rozpracuj równomiernie, dobrze ugniatając pięścią lub łyżką.
- Piecz przez 20min w 140C na termoobiegu.
- Przechowywać w lodówce nawet do 2 tyg jednak nie sądzę, żeby się tak długo uchowały 😉
*Figom obetnij twarde końcówki ogonków.
Ugniatanie “ciasta” z dmuchanym amarantusem było niesłychanie…przyjemne! Wyszła mi cudowna, lekka kula, którą potem spłaszczałam pięścią aż ciasto równomiernie zajęło całą formę. Jeśli masz starsze dziecko to zatrudnij je do ugniatania – będzie zachwycone! Doskonała zabawa sensoryczna. Nie ma tu żadnego składnika, którego nie można by było zjeść na surowo 🙂
Batoników wyszło 12 ale wszystkim nie udało mi się zrobić zdjęcia 😉
Zrobiłam ☺️ Synek zachwycony, nam tez smakowały. Fajne do pracy
Bardzo się cieszę 🙂
sprawdziłam- wyszły świetnie 🙂
Cieszę się bardzo! My je uwielbiamy 🙂
Kiedy natknęłam się na ten przepis akurat miałam przygotowane figi, śliwki oraz daktyle (dlatego też daktyle “wylądowały” w batonikach). Właśnie są w piekarniku, ale na pewno smaczne, bo zlizywanie pozostałości masy z palców – cudowne.
Uwielbiam te chwile gdy okazuje się, ze wszytko mam przygotowane <3 Przypomniałaś mi o nich bo dawno nie było. Pozdrawiam ciepło xx
czy zamiast amarantusa mozna dodac ekspandowane jagly?
Ja zrobiłam lekką modyfikację. Zamiast amarantusa- jagły ekspandowane, zamiast fig- suszone morele. A, i dodałam łyżkę miodu. Będę robić takie batoniki, są przepyszne. 🙂
ooo super! Dzięki za komentarz Ewa <3 Uwielbiam czytać modyfikacje, które czasem zamieniają się w inny przepis 😉 ja tak wszystkie swoje wymyślam hihi
Witam, czym są przełożone u Pani te batoniki?
Asiu to jogurt naturalny – lał się po rączkach 😉 Domowe masło z nerkowców czy serek mascarpone byłby lepszy.
Mam na imię Ania 🙂
Mamy środę! A batoniki robię właśnie już drugi raz w tym tygodniu 🙂 Synek śpi – dobrze, bo byśmy połowę zjedli zanim batoniki wylądowałyby w piekarniku.
<3 <3 <3 uwielbiamy ! Pozdrawiam :-)