Układ odpornościowy dziecka długo dojrzewa i potrzebuje stymulacji aby prawidłowo pracować. Nie jestem lekarzem ale mój trzyletni syn choruje dwa razy w roku…na katar. Chcecie poznać nasze sposoby na odporność? Nie ma jednego magicznego środka ale kilka połączonych do kupy naprawdę daje rezultaty. Oto nasze:
-
Jedzenie ma znaczenie. Nie przeskoczysz tego.
- Wyrzuć rafinowany cukier z menu. Kompletnie. Nam się to udało! Mój mąż często robi wyjątki, ja tylko na zjazdach słodzoną kawą z automatu 😉 Filip może ze 2 razy w życiu. Raz serniczek na weselu, bita śmietana zamiast lodów i to by było na tyle. Zdziwieni? Ma już przecież 3 latka ale nasza rodzina szanuje nasze wybory i zamiast Kinderka czy Lubisia kupują suszone owoce itp, a na imprezach rodzinnych nikt po kryjomu nie podtyka mu ciasteczek. Kiedy jesteśmy na imprezie dbam o to aby Filip zjadł coś treściwego, a potem interesuje go już tylko zabawa. W torebce na wszelki wypadek mam wszystkie jego ukochane przysmaki (zawsze morwę i czekoladę 85%).
Cukier to … cukier i nie ważne czy jest to biały rafinowany cukier czy mus daktylowy. Teoretycznie tak ale z autopsji wiem, że te domowe wypieki słodzone owocami czy melasą nie uzależniają jak te z cukrem. Jesz tyle aby Twój organizm zaspokoił głód na “coś słodkiego”.
Cukier rafinowany uzależnia, mały organizm dziecka inaczej odczuje niewinnego lizaczka niż dorosły. Dużo teraz się słyszy na temat przerostu Candidy, która karmi się cukrem właśnie. Rezultat odstawienia cukru najbardziej widzę na sobie. Od prawie 3 lat nie miałam kobiecej infekcji, mimo że wcześniej się zdarzały.
O cukrze więcej pisałam TU i TU, a TU jak mądrze wybierać gotowe słodkości.
- Jemy sezonowo, unikamy fast foodów.
Jeśli od czasu do czasu wyskoczycie na pizzę to odporność dziecka* nie ucierpi ale jeśli kilka razy w tygodniu stołujecie się w McDonald’s to nie dziw się, że Twoje dziecko bardzo często choruje.
Jesienią przestawiamy się na ciepłe potrawy. Zupy można jeść na śniadanie, obiad i kolację 🙂 Szczególną moc ma długo gotowany rosół z imbirem i goździkami. Sezonowych warzyw jest teraz od groma: dynia, cukinia, marchew, pietruszka, buraki, jarmuż, kalarepa, kapusta, papryka, pomidory, por, rzodkiewka, kalafior (do listopada). Nasze regionalne owoce też prezentują się całkiem nieźle: maliny, aronia, czarny bez, gruszki, jabłka. Naprawdę jest z czego wybierać! Do menu wprowadzamy na stałe naturalne probiotyki czyli kiszonki. Unikamy przetworzonej żywności, a dzień zaczynamy omletem czy owsianką zamiast zimnego jogurtu z muesli. Najlepiej jednak zupą 😉 Jedzenie ma nas ogrzewać, a nie chłodzić. Warto zaprzyjaźnić się z dynią bo zapewnia nam bardzo ważne substancje odżywcze, o które ciężko zimą.
*My po raz pierwszy poszliśmy zgrzeszyć z Filipkiem kiedy miał już skończone 2 latka.
- Jesienią nie czekaj na symptomy choroby. Wprowadź profilaktyczne dawki naturalnych stymulatorów odporności. To działa!
- syrop z bzu czarnego (można przygotować przepyszne galaretko-żelki na jego bazie!)
- syrop z kwiatów bzu czarnego LUB herbatka z suszonych kwiatów (kupisz w zielarskim za niecałe 5zł)
- syrop z mniszka
- sok z malin
- olej z czarnuszki
- aronia (do domowych wypieków, owsianki, placków itp)
- zakwas z buraków (przepis)
- witmina D3 (Devikap ma okropny skład. Poproś lekarza o receptę na np. Juvit D3).
- probiotyki (my stosujemy Bio Gaja w kropelkach)
Z powyższej listy codziennie stosujemy jedynie witaminę d3 i probiotyki, których nie podawałam dopóki Finio nie zrezygnował z maminego mleczka (TU). Pozostałe stymulatory stosujemy ale nie wszystkie tego samego dnia 😉
“Kwiaty bzu czarnego posiadają także właściwości łagodzące i wzmacniające błonę śluzową nosa oraz gardła, zwiększając tym samym ich odporność na infekcje”. Wystarczy łyżka syropu z owoców bzu czy naparu z jego kwiatów dziennie. Więcej TU. Pamiętaj jednak, że uczulenie na bez, choć niesłychanie rzadkie, objawia się silnie (wymioty) więc zacznij od łyżeczki rano i obserwuj dziecko. Olej z czarnuszki smakuje jak płynny pieprz ale jest dosyć istotnym elementem walki o odporność i warto go spożywać w okresie jesienno-zimowym. Ja podaję 1/2 łyżeczki z kilkoma kroplami miodu.
O “czosnkowych skarpetach” napiszę więcej niebawem bo chcę podzielić się z Wami naszymi domowymi sposobami na infekcję.
Galaretko-żelki z bzu czarnego — > PRZEPIS
Przepyszny napar: plaster imbiru (chiński nie działa) i kilka goździków zalej szklanką gorącej wody. Zaparzaj 5 minut. Kiedy napar przestygnie dodaj miód i plaster cytryny lub kilka kropel jej soku.
- Wyrzuć z diety zły tłuszcz i wprowadź dobry bo jest nam niezbędny do prawidłowego funkcjonowania.
Co wyrzucamy?
- margarynę
- olej rzepakowy i inne roślinne oleje rafinowane
Czego używamy?
- masło prawdziwe
- masło klarowane
- nierafinowany olej kokosowy
- smalec (tak! to mit, że jest szkodliwy)
- olej konopny, oliwa z oliwek i inne oleje roślinne TŁOCZONE NA ZIMNO, do używania na zimno
- rafinowany “bezzapachowy” olej kokosowy – mniejsze zło niż smażenie na Kujawskim czy innych rafinowanych olejach roślinnych
Tłuszcze zasługują na oddzielny wpis, do którego od dłuższego czasu zbieram materiały. EDIT: ważny wywiad o tłuszczach TU. W moich wczesnych przepisach zobaczysz olej z pestek winogron czy oliwę z oliwek w wypiekach ale to wynik sprzecznych informacji jakie czytałam. Od dawana do wypieków używam tylko masła klarowanego lub oleju kokosowego.
- Nie wmuszaj w dziecko jedzenia nawet jeśli nie chce nic zjeść przez cały dzień. Dlaczego? Bo przejadanie się prowadzi do obniżenia odporności, a skąd Ty możesz wiedzieć jak czuje się dziecko? To organizm dziecka reguluje kwestie apetytu. Kilkudniowy brak apetytu przeradza się zwykle w wilczy apetyt w następnych dniach. Dzieci, których menu oparte jest na fast foodach i cukrze będą miały te mechanizmy mocno zaburzone. Ważny wpis: Zmuszasz dziecko do jedzenia? Rujnujesz mu zdrowie.
Przeczytaj jeszcze: Jak kształtuje się apetyt dziecka od niemowlaka do starszaka? oraz Sposób na niejadka.
- Ograniczaj gluten. Temat drażliwy bo kasza manna króluje przecież w tradycyjnej kuchni bobasa. U nas ograniczenie glutenu działa. W naszym menu jest chleb żytni, mąka orkiszowa ale rzadko, kasza jęczmienna do krupniku, pęczak raz na kwartał dosłownie. Pszenicy nie używamy pod żadną postacią (mąka, manna, kuskus) ale jak wychodzimy na pizzę to na pszennym spodzie bo innej u nas nie można dostać. Zalecenia wprowadzania glutenu w małych dawkach już od 6 miesiąca kompletnie do mnie nie trafiały więc Filip swój pierwszy kontakt z glutenem miał po skończeniu roku, a pszenicę po raz pierwszy zjadł po 2 roku życia i alergii na gluten czy pszenicę brak. Nie macie skojarzenia….gluten = glut? Bo ja tak 😉
-
Pozwól dziecku chodzić boso!
Słyszeliście o “uziemieniu”? Kiedy ośmiomiesięczny Filip zaczął chodzić przy meblach była pełnia lata. Zaczęłam czytać. Trafiłam na książkę fizjoterapeuty Pawła Zawitkowskiego i dzięki niemu nie pomyślałam nawet o kupnie kapci (Filip nadal ich nie nosi). Potem dotarłam do informacji o chodzeniu boso na dworze i nie tylko aby poszerzać doznania sensoryczne dziecka ale po to by hartować i uodparniać organizm. Trzeba zrozumieć, że okres wiosenno-letni jest niesłychanie ważny w walce o odporność. Dostarczaj więc dziecku codziennie możliwości chodzenia na boso. My zdejmujemy butki kiedy tylko słońce mocniej grzeje – kwiecień/maj i tak hasamy do września.
Przeczytaj więcej na portalu Dzieci są ważne.
Ściągajcie buty już wiosną!
A jeśli jesienią pogoda pozwala to nie przejmujcie się, że dookoła wszyscy chodzą już w czapkach 😉
-
Stres
Stres ma niesłychany wpływ na zdrowie dziecka. W małych dawkach mobilizuje do działania i jest pozytywnym zjawiskiem ale powtarzający się czy permanentny stres towarzyszący dziecku bardzo osłabia jego odporność. Czym może stresować się roczniak czy dwulatek? Rozłąką z rodzicem (żłobek, przedszkole), kłótniami w rodzinie, widocznym smutkiem czy stresem rodzica. Ważne jak radzicie sobie w konfliktach przy dziecku, jak rozmawiacie o trudnych dla Was sytuacjach. To co stresuje Was, może mocno zestresować maluszka, który niczego tak przecież nie chce jak szczęśliwych rodziców. Jak rozładować stres? Ruch na świeżym powietrzu podobno jest najlepszy. Dużo rodzicielskiego ciepła, wyrozumiałości, wsparcia. Kiedy słyszę, że niemowlęcia nie wolno brać na ręce jak płacze “bo się przyzwyczai” to cała się gotuję! Dziecko musi poczuć bliskość aby się uspokoić, a kołysanie ma na celu stymulować układ przedsionkowy, uspokaja i wycisza, wspiera rozwój emocjonalny i intelektualny, ma wpływ na rozwój mowy! Pozwalanie na “wypłakanie” się to tortura, która będzie dziecko kosztować zdrowie.
Więcej przeczytasz tu, tu lub tu.
-
Nie przegrzewaj dziecka!
Jeśli wychodzisz na dwór i nie czujesz, że potrzebna jest Ci czapka, to dziecku też jej nie zakładaj. Ile to razy Filip był jedynym dzieckiem na placu zabaw na boso, na jesiennym spacerze bez czapki czy nawet kurtki… Ubieramy się zgodnie z pogodą, a nie naszym przekonaniem, że we wrześniu to już trzeba nosić czapkę. Jak ubrać dziecko? Tak jak siebie! W samochodzie dziecko nie powinno mieć na sobie czapki, a kurtką najlepiej zdjąć i okryć nią dziecko bo w foteliku szybko robi się gorąco.
Wietrz mieszkanie kilka razy dziennie ale obowiązkowo rano i wieczorem. W sypialni temperatura nie powinna przekraczać 20C, a najlepiej 18C (6 lat mieszkaliśmy w Dublinie i do takich temperatur jesteśmy przyzwyczajeni). Ubieraj ciepłą piżamę, a w pokoju niech będzie chłodno.
-
Ruch na świeżym powietrzu i czyste ręce czyli podstawy.
Na koniec dwie bardzo istotne kwestie. Wychodzimy na dwór codziennie. Jeśli pada deszcz ale głowy nie urywa to zabieramy parasol, kalosze i idziemy się bawić. Nie szukaj wymówek. Kiedy na dworze jest buro i ponuro Filip często nie chce wychodzić. Mówi, że jest za zimno i woli bawić się w domu. Czasem staję na głowie aby go przekonać do spaceru ale kiedy już wyjdziemy to jest pełnia szczęścia. Bawimy się w gry symboliczne, np udajemy, że patykami łowimy ryby (liście) w kałuży, a pod wielkim drzewem jest nasz domek (pytam gdzie jest salon, kuchnia, co dziś ugotujesz itp).
Bardzo często dzieci nie chcą myć rąk. Wiem coś o tym bo zwykle muszę wymyślać zabawy w umywalce czy kuchennym zlewie aby Filip umył rączki. Czyste rączki to podstawa więc dbaj o higienę. Pamiętaj aby dziecko zawsze siadało do stołu z umytymi rękami – będzie nimi przecież jadło!
Jakie są Twoje sposoby na odporność? Zostaw komentarz!
Żegnam się fotką Filipka śpiącego na dworze zimą. To co u nas może dziwić, jest normalne w Skandynawii gdzie pediatrzy zalecają aby dziecko spało na dworze w okresie jesienno – zimowym (szczególnie podczas infekcji górnych dróg oddechowych). Zdrowy rozsądek jest tu niezbędny.
Dodalabym tylko ze wit. D to jednak najlepiej jesli naturalna bo syntetyki kiepsko sie wchlaniaja a ta najlepsza firmy solgar w plynie.Dobrze jest tez wiedziec jaki poziom tej witaminy jest w naszym organizmie. Czesto bowiem mamy jej niedobor i nie laczymy tego faktu ze spadkiem odpornosci. Od jej poziomu takze zalezy ilosc jaka powinnismy przyjmowac.
Myślę o badaniu jej poziomu u Filipka ale samo pobieranie krwi mnie przeraża :/ Latem nic nie braliśmy, a teraz kilka kropelek dziennie. Gdzie kupujesz wit D3 solgar? Wcześniej używaliśmy Dr Jacobs, a kiedyś łykałam wit d3 w kapsułkach od puritan’s pride.
Bardzo ciekawy artykuł, dużo skorzystałam, dzięki 🙂 jednak chciałam zapytać o wit d3 firmy Devicap, co jest nie tak z jej składem?
Magda alkohol benzylowy ;-( też na początku go podawałam…
Cześć Aniu! Bardzo ciekawy wpis. U nas katar i inne infekcje niestety częściej, bo córka uczęszcza do żłobka i do tego jest alergikiem.Ale walczymy,bo nie zgadzam się z tezą, że dziecko musi swoje odchorowac i nic nie da się zrobić. Nie zgodzę się tylko z ekspozycją na niskie temperatury, bo uważam że nie każdemu ona służy. Nie powinniśmy się przegrzewac, ale jeśli przebywanie w niskiej temperaturze często kończy się infekcją i do tego nie ma się przy nim komfortu psychicznego,to korzystniej dla organizmu będzie podkręcić kaloryfer. Pozdrawiam.
Hej Marta! Trudne warunki ale jak mówisz trzeba walczyć o odporność bo to nawet nie chodzi o tu i teraz ale o to jak w przyszłości dziecko będzie sobie radziło z infekcjami. Ja w liceum przestawiłam się na zimną sypialnię bo moja mama miała poważne problemy z krtanią, włączając bezgłos kilkudniowy. Zalecano jej spanie w chłodzie bo dzięki temu krtań ma najlepsze warunki do regeneracji…i tak przestawiła całą rodzinę 😉 Pamiętam jak wyjechaliśmy do Dublina i mąż (wtedy jeszcze nie-mąż) nie mógł się przestawić na ten chłód, a teraz inaczej nie potrafi spać 😉 Siłą rzeczy Filip jest przyzwyczajony. Pozdrawiam
Od jakiego wieku/miesiąca można podawać dziecku syrop z czarnego bzu? Robiliśmy w tym roku, maluch ma 10 miesięcy. Można juz podawać?
Rozmawiałam z lekarzem, że nawet 7mczne dziecko może syrop z bzu dostać ale ROZCIEŃCZONY i pierwszy raz podajemy 1 łyżeczkę dosłownie (najlepiej rano) i obserwujemy dziecko. Jeśli brak reakcji alergicznej to śmiało można zwiększyć dawkę – nadal rozcieńczony ciepłą wodą – 1 łyżka czy 2 dziennie w czasie infekcji lub 1 łyżeczka raz dziennie na uodpornienie.
Dziękuję, w takim razie od dzis zaczynamy 😊 odpukać, jeszcze nie chorował…
A jak bardzo go rozci ńczać?Dostałam syrop domowej roboty i nie ukrywam,że boję się go podawać rocznemu dziecku.
Dzień dobry. Świetny wpis. Czy mogę prosić o przepis na galaretko żelki z soku z bzu ?
Hej Dorota! Pewnie 🙂 Wrzucę na bloga jutro z fotkami. Robi się je dokładnie tak samo jak te jagodowe żelki
Na filiżankę soku (lekko rozcieńczony wodą czy koko mlekiem) daję łyżeczkę agar agar i mieszam trzepaczką. Gotuję na wolnym ogniu około 1min. Kiedy płyn trochę przestygnie dodaję miód czy syrop daktylowy itp (jeśli mam niesłodzony sok) i przelewam do silikonowej foremki. Można na głęboki talerz i potem pociąć na kwadraty. Agar ma to do siebie, że zastyga bardzo szybko i nawet w temp pokojowej 🙂 Na pewno mozna użyc żelatyny ale mam jeszcze agar więc go używam.
A czy Filip chodzi już do żłobka/przedszkola albo.ma.codzienny kontakt z dziećmi przedszkolnymi?
Mój syn bie chorował 3 lata, ale jak poszedł do przedszkola, to był armagedon. Młodszy wychorował się wtedy razem z nim. Teraz czas na córkę, ma 7 miesięcy, na razie kp i – odpukać – nie choruje. Ale aż się boję 😛
Nie strasz Kulka! Przedszkole od wiosny więc wtedy zobaczymy jak będzie. Kontakt z zakatarzonymi dziećmi ma częsty ale nie codziennie. Mam wrażenie, że on ma jakiś swój wewnętrzny zegar chorób bo często jak cały dom chory to jego nie bierze i choruje zwykle w marcu i we wrześniu. Trzymam kciuki, żeby córcia nie chorowała do pierwszych urodzin 🙂 bo po 12m to chyba każde dzieciątko musi zaliczyć katar.
Bardzo fajny artykuł, i podejscie RB zauważalne 🙂 u nas córcia wlasnie choruje – zaczęło sie od wychodzących zębów i małego kataru a teraz ma ropnego gluta. Ale to drugi raz w tym roku a od prawie 3 mcy chodzi do przedszkola wiec chyba jest nieźle 😉 z dietą u nas gorzej bo manna rano króluje niestety (nie ma szans na jaglankę jak kiedyś) ale też chodziła boso latem, we wrześniu jako jedyna z grupy bez czapki itp. Daję jej tez codziennie probiotyk i od miesiąca colostrum w ramach budowania odporności. No i na maksa ograniczamy kupne słodycze zastępując je… Czytaj więcej »
Dziękuje Aniu 🙂 RB pełną gębą ale inaczej nie potrafilibyśmy chyba. To bose chodzenie od wiosny czy chociaż latem naprawdę ma moc bo sama po sobie to widzę. O probiotykach zapomniałam napisać bo Filip jeszcze nie dostaje – nadal kp – a to przecież podstawa. Nadrobię kolejnym wpisem o naszych sposobach na infekcje. Pozdrawiam cieplutko!
My jeszcze systematycznie bierzemy witaminę C i pijemy sok z aloesu.
O właśnie wit C nie bierzemy więc mamy tylko to co w diecie. Chyba kupię acerolę i sok z dzikiej róży.
A Filip chodzi do zlobka? U nas przed nawet kataru nie było, a teraz gorzej.
Nie chodził do żłobka, a do przedszkola dopiero na wiosnę rusza. Zdaję sobie sprawę, że tych infekcji będzie wtedy więcej więc tym bardziej się hartujemy 🙂
Bardzo dobry wpis. Mój roczny synek jeszcze nie chodzi do żłobka (planowane pójście w grudniu) ale zmagamy się często z katarem. Pediatra twierdzi, że to od ząbkowania i rzeczywiście zauważam zbieżność, ale taki katar ciągnie się 2 tygodnie więc szukam też innych przyczyn. Słodyczy, oprócz domowych (bez białego cukru) nie dostaje. Staram się gotować zdrowo. Zastanawiam się nad glutenem – kasza manna często u nas gości, inne wersje glutenu też. Zastanawiam się nad tym, że napisałaś o wyrzuceniu oleju rzepakowego. Ostatnio coraz częściej spotykam się na różnych stronach z przepisami, że właśnie olej rzepakoway jest zalecany np. do smażenia albo… Czytaj więcej »
Moj synek nie chorował praktycznie wcale dopoki nie zaczal chodzic do przedszkola… wtedy zaczal lapac przerozne infekcje, ale z tym tez sie szybko uporalismy bo wzmacniam jego odpornosc probiotykami takimi jak active flora baby 🙂
No właśnie o probiotykach powinnam koniecznie napisać!!!
A słyszałaś o koncentracie z pierzgi pszczelej? To bardzo wartościowy, naturalny produkt. Polecam zapoznanie się z informacjami o nim. Ja dzięki niemu nie choruję.
oooo dzięki za info 🙂 Niedługo mam zaplanowane spotkanie z pszczelarzem więc popytam 🙂
co to takiego jest i gdzie go mozna kupic?
Hmm, temat tłuszczy chyba zawsze będzie sporny. Ilu dietetyków, tyle opinii, jednak popieram zdanie, że olej kokosowy nie jest tak zbadany jak inne tłuszcze,a jesli już to nie są długofalowe badania… I naprawdę nie ulegajmy modzie, ja eksperymentowac na własnym dziecku nie będę… Z niecierpliwością czekam na wpis o tłuszczach, bo może dowiem się czegoś innego. Tylko bazujmy na wiarygodnych źródłach informacji.
A dzięki spaniu na dworze w wózku moja córka nabawiła się zapalenia oskrzeli, z moich przypuszczen przyczynił się do tego smog, którego wpływu nie byłam wtedy świadoma…
Witam, mam pytanie dotyczące ciepłych napojów. Synek ma skończone 10 miesięcy co mogę podawać mu do picia z herbatek i syropów? Jak na razie pije tylko wodę i także karmiony jeszcze piersią. Dietę staramy się podawać urozmaicona. Jest raczej dzieckiem mało chorującym ale zastanawiam się nad wzmacnianiem odporności preparatami/stropami z apteki. Czy postawić tylko na naturalne sposoby?
Pozdrawiam
Kasiu! Jeśli jest na piersi to nic prócz wody do posiłku mu nie trzeba! Naprawdę! Najnowsze badania nie pozwalają na podawanie soków dzieciom do 12mca życia. Na uodpornienie i wzmocnienie układu odpornościowego Twoje mleczko jest najlepsze i ani się martwić nie musisz, ani kombinować bo chłopak wszystko ma 😉
Dziękuje za odpowiedz. Fajnie wiedzieć ze działamy dobrze 🙂
Dopytam tylko o te herbatki/zioła jakie można podawać dziecku? Żeby co jakiś czas napiło się coś cieplejszego? Nawet nie teraz tylko jak już skończy roczek i przyjdą mroźne dni 🙂
Pozdrawiam
Piszesz o tym, że gluten wprowadziłaś po 1 rż, a dziecko zjadło pszenicę po skończeniu 2 lat i alergii na gluten brak postanowiłam się do tego odnieść ponieważ ostatnio dotarła do mnie informacja (nie potwierdziłam jej jeszcze w żadnym naukowym źródle), że mitem jest to, że jeśli później wprowadzimy alergeny to zwiększamy szansę na uniknięcie alergii. Podobno nie ma znaczenia kiedy podamy dziecku pokarmy alergizujące, jeśli jest na coś uczulone to wyjdzie to bez względu na to czy spróbowało ich mając rok czy 3 lata.. Nie wiem ile w tym prawdy, ale może ktoś to potwierdzi lub zaprzeczy? Muszę odnaleźć… Czytaj więcej »