Pesto może uratować sytuację kiedy chcesz szybko przygotować pyszny posiłek i jeszcze się nie namęczyć 😉 Efekt zaskoczył bo pesto wyszło nieziemskie! Podstawą jest świeży lubczyk i pestki dyni.
Lubczyk pachnie jak seler naciowy i jego łodygi doskonale “udają” selera dodane do gulaszu itp. Świetnie komponuje się ze “śmierdzącymi” warzywami jak brukselka czy kapusta. Pomaga na trawienie i słaby apetyt. Podobno leczy kolkę i wzdęcia ale nie wiem czy chodzi o wywar z jego korzenia czy liście? Lubczyk zawiera rutynę, witaminę E i sole mineralne. Świetnie pasuje do wszelkich zup i rosołów. Napar z suszonego lubczyku i tymianku stosowany był w medycynie ludowej jako środek wykrztuśny. Nie powinien być stosowany przy niewydolności nerek oraz przez kobiety w ciąży i karmiące [źródło]. Ja karmię już ponad 2,5 roku i nie zauważyłam efektów ubocznych ani u siebie, ani u Filipka więc może ostrożność jest wskazana przy niemowlętach karmionych wyłącznie piersią? Jak każde zioło powinien być spożywany z umiarem czyli takiego pesto nie serwujemy codziennie 😉
Pestki dyni są cennym źródłem cynku i kwasów tłuszczowych Omega-3. Dr Paul Pitchford zaleca ich lekki prażenie. Pamiętajmy jednak, że prażymy krótko, tak aby ziarenka praktycznie się nie zrumieniły.
Płatki drożdżowe przypominają bułkę tartą i świetnie ją naśladują. Jenak w przeciwieństwie do bułki są kopalnią witamin i mikroelementów! Są doskonałym źródłem witamin z grupy B oraz chromu, cynku, manganu, miedzi, żelaza, wapnia, magnezu, fosforu i selenu. Płatki drożdżowe nie fermentują w jelitach tak jak “żywe” drożdże i pomagają przywrócić odpowiednią florę bakteryjna jelit. Potrawom dodają serowego posmaku dlatego używa się ich jako zamiennik Parmezanu w pesto. Nie wolno jednak przesadzić z ilością bo mogą zdominować smak potrawy. Przy zakupie zwróć uwagę na skład: powinny być tam tylko suszone drożdże!
- • pęczek lubczyku (garść poszatkowanych listków)
- • 4 łyżki pestek dyni
- • 1/2 łyżki płatków drożdżowych
- • 1 suszony pomidor (najlepiej w oleju)
- • 3 łyżki dobrego oleju*/oliwy z oliwek
- • szczypta soli (raz przekręciłam młynkiem) - można pominąć
- • 1 łyżeczka octu balsamicznego - można pominąć
- 1. Lubczyk umyj i oderwij listki od grubej łodygi (cieniutkie łodyżki są ok). Poszatkuj.
- 2. Dynię wrzuć na suchą, rozgrzaną patelnię i zostaw na chwileczkę (nie powinna się zrumienić!)
- 3. Jeśli nie masz suszonego pomidorka z oleju, to też go drobno pokrój.
- 4. Wszystkie składniki wrzuć/wlej do blendera i początkowo miksuj na najwolniejszych obrotach (dzięki temu masa nie osadzi się na ściankach), a kiedy wszystkie składniki połączą się zwiększ moc i miksuj aż nasiona dyni zamienią się drobny żwirek. Spróbuj i zobacz czy odpowiada Ci smak. Przechowuj w lodówce.
- Ugotuj makaron zaraz przed podaniem. Na 3 osobową rodzinę będziesz potrzebować prawie całości pesto. Ja podałam z makaronem kukurydzianym (bez GMO) i jeszcze na durszlaku dodałam pesto i wymieszałam z makaronem. Pesto może być świetnym dodatkiem do dressingu sałatkowego czy na grzankę.
- Przechowuj w lodówce do 5 dni. Podane proporcje zapełnią mały słoiczek po przecierze pomidorowym.
- *Jeśli tak jak ja stopisz masło klarowane i dodasz inny płynny olej, np migdałowy, orzechowy, sezamowy, dyniowy to pesto stwardnieje w lodówce. Mimo to bez problemu rozprowadziłam je po gorącym makaronie.
Witam, mam pytanie, czy 24 tydz życia to za wcześnie na metodę blw? Pytam bo moja córeczka juz wyciaga rece po jedzenie, wczoraj pozwoliłam jej wziąć brokuła z mojego talerza i poradziła sobie nieźle. Mimo to zastanawiam sie czy to nie za wczas. Za niecałe 2 tygodnie skończy 6miesiecy.
Hej Anka! Jeśli córcia już stabilnie siedzi (lub z minimalną pomocą), dziąsłami gryzie zabawki, nie wypycha językiem jedzenie (a skoro sobie poradziła to pewnie zjadła), sięga po jedzenie z Twojego talerza to pewnie, że nie musisz czekać aż skończy 6 miesięcy. Pamiętaj, że jeśli będzie się krztusić i aktywnie odkaszliwać to nie wkraczaj z pomocą. Warto iść na kurs pierwszej pomocy aby się nie denerwować. Zakrztuszenia tak naprawdę są częstsze jeśli dziecko jest karmione łyżeczką bo nie ma kontroli nad ilością podanego jedzenia i jak głęboko to jedzenie trafi do buzi. Pozdrawiam!
Jutro pesto na kolacje. Dziękuję za ciekawy pomysł. A tak poza tym piękne widoki i ogród. Gdzie Wy mieszkacie? 😉
Dziękuję – to u moich rodziców, pod Płockiem i tam też chwilowo mieszamy 🙂 Naprawdę jest sielsko anielsko… Filipek codziennie rano otwiera sobie drzwi i jeszcze w skarpetkach biegnie na podwórko. Szybko je zdejmuje (nauczył się, że zdejmujemy “od piętki”) i biega na boso po rosie 😉 Generalnie cały dzień na boso! Ku zdziwieniu mojej mamy nadal się nie przeziębił 😉
Głupie pytanie 😉 nie mam świeżego lubczyku ale mam świeże liście selera z ogródka, czy mogę zastąpić? Wiem że to nie to samo, ale potrzeba matką wynalazków 😊
Wcale nie głupie 😉 przecież pesto mozna robic z natki rzodkiewki (robiłam ale nie powtórzyłam hehe). Liście selera mają coś w sobie z lubczyka 🤔 Zrób małą porcję na wszelki wypadek i proszę daj znać! To by był dopiero pomysł 👌🏻